Kontrast
Wielkość czcionki

Granice II RP po I wojnie światowej - naukowcy na konferencji pokojowej w Paryżu

Ustanowienie granic odradzającego się Państwa Polskiego było najważniejszym zadaniem przed jakim stanęły rodzime elity polityczne w 1918 roku. Nie tylko działania wojskowe ustalały kształt – na konferencji pokojowej w Paryżu trzeba było mieć argumenty merytoryczne. Pomocą w tym trudnym wyzwaniu posłużyli polscy naukowcy – zwłaszcza humaniści. Kogo zaproszono do prac i jak do tego doszło? Zapraszamy do lektury artykułu.

Epoka rozumu i rozwój nauk humanistycznych

Wiek XIX – obok innych epitetów jakie doskonale służyć mogą jego opisowi – nazwać można niewątpliwie epoką rozumu. Oświeceniowe idee racjonalizmu powstałe w wieku XVIII, w kolejnym stuleciu przynosić zaczęły namacalne efekty. Rozwój metody naukowej przyśpieszył i dał człowiekowi narzędzia do coraz lepszego poznawania praw przyrody. Dotyczyło to nie tylko nauk technicznych, fizyki, chemii czy biologii, ale także nauk społecznych i humanistycznych. Pozytywizm – garściami czerpiący z idei potęgi rozumu – traktował wspólnoty ludzkie jako takie same organizmy jak każda istota żywa. Społeczności musiały zatem mieć swoje cechy i wyróżniki, które należało zbadać, nazwać, uwypuklić i zmierzyć. Tak ukształtowały się socjologia i etnologia, a historia zyskała nowy wymiar i metody służące dociekaniu do prawdy o rodzaju ludzkim i jego zachowaniach.

wystawa rozwieszonych map w sali

Uniwersytet Jagielloński w Krakowie – Instytut Geograficzny. Okres międzywojenny.
Ze zbiorów NAC.

Skłonność do wnikliwego spoglądania przez naukowe szkło już nie tylko na pojedyncze organizmy, ale całe skupiska ludzkie, wynikała także z postępujących procesów emancypacyjnych i demokratyzacyjnych. Fale buntów, strajków czy rewolucji, coraz bardziej uświadamiały elity intelektualne, że masy mają swój głos, w który nie tylko należy się wsłuchać, ale także go zrozumieć i uwzględnić w praktyce codzienności. Nauki społeczne i humanistyczne powstawały zatem nie tylko po to, aby usankcjonować prawidłowości rządzące człowiekiem i światem, ale także owego człowieka poznać, stworzyć pomosty w poszatkowanym ranami niezrozumienia postfeudalnym świecie. Dlatego właśnie w pod koniec XIX wieku umacniać zaczęła się intelektualna moda na naukowe podejście do życia ludzkiego obejmująca nie tylko jego zachowania biologiczne, ale także społeczne.

Negocjacje pokojowe po I wojnie światowej – nowa mapa Europy

Okazją do wykorzystania wiedzy zgromadzonej przez naukowców były negocjacje pokojowe prowadzone po I wojnie światowej. Konflikt, który rozbił światowy ład ustanowiony we Wiedniu 1815 roku, był także jednym z ostatnich ciosów zadanych feudalnej filozofii tworzenia państw i ich tożsamości. Długi – bo trwający od średniowiecza – proces odrywania państwa od osoby władcy, w 1918 roku zdawał się zbliżać do swojego końca.

Przebieg granic w nowej Europie miał być już nie tylko kwestią widzimisię przywódców, ale też uwzględniać racje etniczne, gospodarcze czy historyczne poszczególnych narodów. Widać w tej idei odbycie pozytywistycznej chęci oddania głosu masom, wsłuchania się w ich wolę i pragnienia. Nagromadzona wiedza historyczno-socjologiczna mogła odegrać w tym przypadku kolosalne znaczenie i stać się argumentem w trudnych, politycznych, negocjacjach.

mapa europy z zaznaczonymi granicami krajów

Mapa Europy 1921.
Ze zbiorów Polona.pl

W przypadku Polski – jak i całej Europy Środkowo-Wschodniej – miało to znaczenie szczególne. Wśród zwycięskich krajów Ententy region ten traktowany był jako peryferyjny, nie pozostający w bliższym zainteresowaniu, uznany za strefę wpływów Rosji, Austrii czy Niemiec. Zarówno wynik wojny – przede wszystkim klęska Rosji i upadek caratu – jak i odrodzenie narodowe i ambicje poszczególnych narodów w tej części Europy, spowodowały, że siłą rzeczy problem ustanowienia granic, będących trzonem geopolitycznego ładu, będzie jednym z najtrudniejszych zadań kongresu pokojowego, który zebrał się w styczniu 1919 roku w Paryżu. Brak wiedzy o stosunkach społecznych, ekonomicznych, etnicznych czy historii, skutecznie to wyzwanie komplikował. Stwarzał jednocześnie przestrzeń do działań dyplomatycznych, których potencjał mógł wzrosnąć dzięki argumentacji osadzonej nie tylko na woli, ale także wiedzy.

Spór o Morskie Oko – konflikt o granice w 1902 roku

W dziejach ziem polskich nie był to pierwszy przypadek, w którym nauka mogła odegrać istotne znaczenie. Szczególnie ciekawy wydaje się przykład tzw. sporu o Morskie Oko, czyli przebiegu granic pomiędzy Węgrami i Galicją, który na przełomie XIX i XX wieku wszedł w decydującą fazę. Konflikt o wyznaczenie niepodważalnej granicy w wyższych partiach Tatr ciągnął się jeszcze od XVI wieku. Wraz z zagospodarowywaniem tych terenów skala sporu rosła i wybuchła, gdy leżące po węgierskiej stronie dobra jaworzyńskie zakupił wpływowy niemiecki książę Christian Hohenlohe. Prawdopodobnie jego celem było także włączenie do klucza górskich dóbr, sprzedawanej przez Austrię na licytacji w 1889 roku, własności zakopiańskiej. Po osobistej klęsce, jaką był wykup Zakopanego i okolic przez Władysława Zamojskiego, rozpoczął bezprawną eksploatację terenów wokół Morskiego Oka, co często kończyło się kłótniami i bijatykami z miejscową ludnością, a także skłaniało Zamojskiego do interwencji sądowych. Korzystając ze swoich znajomości i wpływów Hohenlohe próbował usankcjonować przesunięcie granicy pomiędzy Galicją a Węgrami w taki sposób, aby zagrabić część majątku zakopiańskiego i uzasadnić swoją rabunkową politykę.

grupa mężczyzn pozujących do zdjęcia

Strona polska w procesie o Morskie Oko. Od lewej widoczni: Prokesz, Grzegorz Smólski (stoi pierwszy z lewej), Ponikło, Bednarsky, Balcer, Eliasz, Kozłowski, Kaszewski.
Ze zbiorów NAC.

W sporze sądowym ogromną rolę odegrało wyśmienite przygotowanie polskiej strony. Poprzedziła go wnikliwa kwerenda źródłowa prowadzona przez znakomitych historyków na czele z Oswaldem Balzerem, ówczesnym dyrektorem Archiwum Krajowego Akt Grodzkich i Ziemskich we Lwowie. W pracach archiwalnych uczestniczyli także inni wybitni historycy tacy jak Aleksander Czołowski, jeden inicjatorów Muzeum Historycznego miasta Lwowa, czy Antoni Prochaska, archiwista i badacz dziejów Rusi Czerwonej. Dzięki skrupulatnie przygotowanym materiałom, polska delegacja, która wyjechała na obrady trybunału rozjemczego w miejscowości Graz, dysponowała twardymi dowodami uzasadniającymi niezasadność roszczeń wysuwanych przez stronę węgierską. Aleksander Mniszek-Tchorzycki i Oswald Balzer – reprezentujący galicyjską stronę – w swojej mowie, odnosząc się do dokumentów pochodzących nawet z XIII wieku, trafnie argumentowali prawa do przynależności okolic Morskiego Oka do Galicji. Świetne zaplecze merytoryczne jakim dysponowała polska strona, skłoniło arbitraż do wydania korzystnego dla Polaków wyroku, który sankcjonował przebieg granicy w Tatrach.

Dyplomacja naukowa – szkolenia dla przyszłych dyplomatów

To doświadczenie wyższości nauki nad politycznymi i towarzyskimi układami (na które liczył książę Christian Hohenlohe) przełożyło się na praktykę postępowania Polaków w czasie, w którym nadzieje na odzyskanie niepodległości lub chociaż częściowej niezależności, stawały się coraz bardziej realne. Kiedy w 1917 roku zaczęła funkcjonować powstała na mocy wydanego przez władców Niemiec i Austro-Węgier aktu 5 listopada Tymczasowa Rada Stanu, która miała być zalążkiem przyszłych władz Państwa Polskiego, wśród departamentów Wydziału Wykonawczego znalazł się także Departament Spraw Politycznych, który uchodził za podwaliny przyszłego ministerstwa spraw zagranicznych. Na jego czele stanął Wojciech Rostworowski, prawnik i ziemianin. Wśród personelu departamentu znaleźli się liczni historycy. Ważną rolę w ich pracach odgrywał prof. Bronisław Dembiński, wybitny historyk, badacz dziejów papiestwa, były rektor Uniwersytetu Lwowskiego, który choć naukowcem był znakomitym, uchodził za niezbyt sympatycznego człowieka, skorego do mieszania spraw zawodowych z osobistymi urazami. W zespole znalazł się też Henryk Mościcki, historyk związany z Uniwersytetem Jagiellońskim. 

krótki artykuł w gazecie

„Ilustrowany Kurier Codzienny” z dn. 30.11.1918
Ze zbiorów Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Ważną inicjatywą Departamentu Spraw Politycznych było prowadzenie szkoleń dla przyszłych dyplomatów, w których edukacja historyczna odgrywała niebagatelną rolę. Pracownicy działu mieli też przygotowywać dokumentację i argumentację na spodziewany po zakończeniu wojny kongres pokojowy. W tym przypadku chodziło głównie o stworzenie linii argumentacyjnej dotyczącej ewentualnych sporów terytorialnych o ziemie położone na wschód od rzeki Bug. W obliczu negocjacji pokojowych Państw Centralnych z Rosją bolszewicką sądzono, że dobrze przygotowana strona polska będzie mogła być aktywnym ich uczestnikiem. Niestety nadzieje te okazały się płonne.

Naukowcy w dyplomacji – argumenty na kongres pokojowy w Paryżu 1919-1920

Samego pomysłu aktywności naukowców w tworzeniu dyplomacji nie zarzucono. Już 28 listopada 1918 roku, przy ministerstwie spraw zagranicznych rządu Jędrzeja Moraczewskiego, powołano Biuro Prac Kongresowych, na którego czele stanął historyk Franciszek Jan Pułaski, jeden z założycieli „Przeglądu Historycznego”. Jego zadaniem było stworzenie eksperckiego zaplecza dla delegacji polskiej jaka miała wziąć udział w zapowiadanym kongresie pokojowym. Od początku prac zależało mu na tym, aby Biuro postrzegać jako organ politycznie niezależny i nieuwikłany w spory, za to podkreślano jego merytoryczny i naukowy charakter. Skupiono się przede wszystkim na dwóch obszarach – historyczno-terytorialnym oraz ekonomicznym. Uznano bowiem, że od przygotowania w tych dwóch dziedzinach zależy sukces w negocjacjach. Wśród zatrudnionych przez biuro znaleźli się m.in. historycy Władysław Konopczyński i Oskar Halecki, ekonomista Józef Buzek, prawnicy Stanisław Kutrzeba i Karol Lutostański czy geograf Antoni Sujkowski.

dokument oficjalny

Nominacja Franciszka Pułaskiego na kierownika w Biurze Prac Kongresowych.
Ze zbiorów AAN,

Jednym z najważniejszych pracowników był geograf Eugeniusz Romer. Dziełem Romera, kluczowym dla procesu odzyskiwania niepodległości, był „Geograficzno-statystyczny Atlas Polski” przygotowywany od 1915 roku i wydany w roku 1916. Wydawnictwo powstało z inicjatywy Franciszka Stefczyka, ekonomisty, działacza ruchu ludowego i spółdzielczego, który sfinansował prace. Atlas zawierał analizy narodowościowe, kulturalne i gospodarcze ziem polskich, był także szczegółową oceną sytuacji na terytoriach należących do Rzeczpospolitej w 1772 roku i na pozostałych terenach na których mieszkali Polacy. Ustalenia Romera nie były wygodne dla państw zaborczych, zwłaszcza dla Niemców i Austriaków, którzy w 1916 roku zapowiedzieli powstanie Państwa Polskiego, lecz nie określili jego granic. Analizy polskiego kartografa wskazywały, że jeśli opierać na kryterium etnicznym, to do Polski musiałyby zostać włączone ziemie będące częścią tych dwóch krajów – także te, które nie należały wcześniej do Rzeczpospolitej. Władze niemieckie skonfiskowały nakład „Geograficzno-statystycznego Atlasu Polski”, jednak część jego egzemplarzy udało się jednak wcześniej wysłać do Stanów Zjednoczonych. Dzięki tej pracy Romer stał się częścią zespołu w Biurze Prac Kongresowych.

Delegacja paryska – negocjowanie traktatu wersalskiego

Skuteczność działania Biura uzależniona była jednak od sytuacji politycznej. Państwa Ententy nieufnie podchodziły do utworzonego w Polsce rządu i samego Józefa Piłsudskiego, którego kojarzono ze wsparciem Państw Centralnych w pierwszych dniach wojny. Partnerem zwycięzców był Komitet Narodowy Polski kierowany przez Romana Dmowskiego, zaprzysięgłego wroga politycznego Marszałka. Naczelnik doskonale zdawał sobie zresztą sprawę, że współpraca z Dmowskim jest w tej sytuacji nieunikniona. Między innymi dlatego Biuro Prac Kongresowych starano się prezentować jako możliwie apolityczny. Nie przekonało to lidera endecji, który ekspertów oferowanych przez Warszawę traktował z dużą nieufnością. Dopiero powołanie w styczniu 1919 roku rządu Ignacego Jana Paderewskiego umożliwiło powstanie jednolitej delegacji na kongres pokojowy z wykorzystaniem potencjału eksperckiego stworzonego przez gabinet Moraczewskiego.

dokument z listą nazwisk

Delegacja polska na konferencję w Paryżu. Skład delegacji na dzień 1 września 1919 r.
Ze zbiorów AAN

Wśród uczonych, którzy pojechali na kongres w Paryżu znaleźli się m.in.:

  • historycy – Oskar Halecki, Władysław Konopczyński, Wacław Sobieski, Franciszek Pułaski, Franciszek Bujak, Stanisław Kutrzeba, Józef Paczkowski, Marian Morelowski
  • geografowie, etnolodzy i statystycy – Eugeniusz Romer, Antoni Sujkowski, Jan Czekanowski
  • językoznawcy – Kazimierz Nitsch, Jan Rozwadowski, Stanisław Stroński
  • ekonomiści – Henryk Tennenbaum, Józef Buzek, Gustaw Wertheim, Artur Benis, Roman Rybarski
  • prawnicy – Bohdan Winiarski, Czesław Pruszyński.

Do grona dołączył także filozof Wincenty Lutosławski, który służył swoją niezwykłą znajomością języków obcych.

Paryż, Wersal, polityka i soft power

Zadaniem członków delegacji było dostarczanie argumentów do toczących się dyskusji. W pierwszej kolejności przewodniczący delegacji Roman Dmowski wymagał ekspertyz dotyczących granicy zachodniej i polskich praw Wielkopolski, Śląska, czy Pomorza. Szczególnie trudne były analizy dotyczące tożsamości narodowych i woli przynależności do konkretnego państwa. Badania etnograficzne konfrontowano z wynikami spisów ludności przeprowadzanymi przez państwa zaborcze.

W trakcie obrad uczeni głosili także gościnne wykłady, wydawali drobne druki ulotne z informacjami na temat sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej, uczestniczyli w spotkaniach towarzyskich z ekspertami z innych państw. Stanowili więc swoisty soft power polskiej dyplomacji starając się pokazać jako osoby kompetentne i przygotowane do powierzonych zadań. Było to ważne w kontekście rozsiewanych przez niemiecką stronę opinii o polskim bałaganie, niedojrzałości, czy braku potencjału intelektualnego. 

odświętnie ubrani ludzie na krzesłach na trawniku podczas uroczystości

Kompozytor i pianista Ignacy Jan Paderewski (3. z prawej) wizytujący premiera Francji Raymonda Poincare`a (1. z prawej) podczas pobytu w Paryżu.
Ze zbiorów NAC.

Ta pozanaukowa, towarzyska strona obrad w Paryżu, była często wykorzystywana przez krytyków udziału ekspertów w Kongresie. Zarzucano im, że zamiast skupiać się na pracy, woleli korzystać z paryskich uciech. W organizowanych rautach, uczestniczeniu w przyjęciach, kupowaniu przychylności lokalnej prasy, nie widziano głębszego sensu. Nawet wśród uczonych te sposób zdobywania sympatii nie zawsze wzbudzał entuzjazm. Eugeniusz Romer wspominał z niesmakiem o tym, że poglądy polityczne zmienić może nie poprzez argumentację, ale niezbyt kosztowny, ale trafny upominek dla małżonki dyplomaty czy eksperta z innego kraju.

Polityka i nauka w kształtowaniu granic II Rzeczpospolitej

Naukowcy spotkali się też z niezrozumieniem wśród polityków, a zwłaszcza Dmowskiego, którzy zarzucał im opieszałość, dzielenie włosa na czworo i brak zrozumienia dla sensu swojej misji. Ich skłonność do wywodów i rozważań uważał za zbędną, cenił pośpiech i konkret, nawet jeśli miał być on sprzeczny z faktami czy racjonalną oceną zdarzeń. Najważniejszy w jego oczach był interes polityczny, w imię którego naukowcy konstruować mieli odpowiednio wymodelowane wnioski, jednak skomplikowanie świata, z którego doskonale zdawali sobie sprawę ludzie nauki, nie zawsze pozwalało na ferowanie prostych wniosków, zwłaszcza wpisujących się w polityczną demagogię. Utrudnieniem w pracy był też skromny budżet delegacji, ogromna presja i ciężar oczekiwań, a także napływająca z kraju krytyka, co potęgowało konflikty także wewnątrz delegacji.

mężczyźni w melonikach idący w defiladzie

Premier Francji Georges Clemenceau i premier Anglii David Lloyd George podczas defilady w dniu podpisania traktatu.
Ze zbiorów NAC.

Być może ta kończąca Kongres atmosfera nagonki i zmęczenia skłaniała ludzi nauki do opinii, że ich praca była niepotrzebna i w gruncie rzeczy zlekceważona przez polityków. Uczucie to nie było zupełnie nieuzasadnione, niemniej ogrom pracy, jaki został przy okazji wykonany, przynajmniej w części stanowił podwaliny pod argumentację strony polskiej. Przyczynił się m.in. do włączenia Wielkopolski czy części Pomorza do Rzeczpospolitej, pomógł uwrażliwić polityków na kwestię wschodnią i uświadomił skalę skomplikowania sytuacji geopolitycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. O ostatecznym przebiegu granic zadecydowała twarda polityka i okoliczności stworzone przez działania zbrojne czy interesy dyplomatyczne poszczególnych mocarstw, jednakże dzięki szerokiemu gronu ekspertów udało się udowodnić, że polska strona jest gotowa do twardych negocjacji oraz posiada poważne zaplecze intelektualne.   

 

Autor: dr Sebastian Adamkiewicz

 

Bibliografia:

  • Biliński, Stanisław Kutrzeba na konferencji pokojowej w Paryżu 1919, „Politeja”, nr 1(13), 2010;
  • Dużyk, Współpraca Wincentego Lutosławskiego z Polskim Biurem Prac Kongresowych w Paryżu w 1919 roku, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 3, Olsztyn 1993;
  • Łosowski, Działalność delegacji polskiej na konferencji pokojowej w Paryżu, [w:] Narodziny Polski Niepodległej. Wizje – realia – opinie, pod red. Mieczysław Tanty, Warszawa 1988;
  • Maternicki, Idee i postawy. Historia i historycy polscy 1914–1918. Studium historiograficzne, Warszawa 1975;
  • Nowak, O wkładzie nauki w dzieło odzyskania niepodległości w 1918 r., [w:] „Kwartalnik historii nauki i techniki, 34/2, Warszawa 1989;
  • Pawlak-Damska, Warszawa-Paryż. Sprawa polska na konferencji paryskiej w 1919 roku, Łódź 2019;
  • Pasierb, Polskie prace przygotowawcze do Traktatu Pokojowego z Niemcami 1916-1948, Wrocław 1996;
  • Roszkowski, Walka o Morskie Oko w Tatrach 1811–1909, Kórnik 2018;
  • Sibora, Narodziny polskiej dyplomacji u progu niepodległości, Warszawa 1998;
  • Szymczak, Polscy uczeni w służbie dyplomacji. Konferencja pokojowa w Paryżu w 1919 roku: ludzie, zadania, dylematy, „Biuletyn Polskiej Misji Historycznej„, nr 16/2021, Toruń 2021, s. 191-205.