Kontrast
Wielkość czcionki

Traktat ryski – ustalanie wschodniej granicy II RP

Po klęsce wojennej Niemiec i upadku Imperium Rosyjskiego, wschodnie rubieże dawnej Rzeczpospolitej stały się swoistą ziemią niczyją. Ich losy miała rozstrzygnąć rywalizacja pomiędzy odradzającą się Polską, a tworzącym się rosyjskim państwem komunistycznym, komplikowana dodatkowo przez ambicje niepodległościowe Ukraińców, Białorusinów i Litwy. Ostatecznie wygląd tej części Europy ukształtować miał traktat ryski. W 100. rocznicę podpisania dokumentu zapraszamy do lektury artykułu, który przybliża jego skomplikowane losy.

I wojna światowa – rozbicie starego świata

W XIX wieku w Europie zaczęły się kształtować narody oparte o poczucie tożsamości wspólnoty budowanej na doświadczeniu historycznym, języku i kodzie kulturowym. Tym samym wstrząśnięte zostały fundamenty świata kosmopolitycznego, w którym podziały etniczne niwelowało poczucie przynależności do określonego stanu czy warstwy społecznej. Integratorem tych wspólnot – obok wspomnianych już wcześniej interesów stanowych – była także osoba władcy lub instytucje władzy, które spajały różnorodności. Istnienie potężnych państw wieloetnicznych nie było niczym wyjątkowym – takim państwem była m.in. Rzeczpospolita Obojga Narodów.

Proces kształtowania się narodów (jako samoświadomych i ambitnych bytów, chcących tworzyć własne państwa, które miałby być realnym wymiarem ich tożsamości) wizję trwałości państwowych tworów kosmopolitycznych mocno nadszarpnął. Szczególnie widoczne było to w Europie Środkowo-Wschodniej, w której swoje odrodzenie narodowe przeżywać zaczęły wspólnoty, których państwowość albo upadła w czasach wczesnonowożytnych, albo nigdy nie istniała. I wojna światowa, rozbijając stary świat, tworzyła przestrzeń do powstania zupełnie nowego, w którym marzenia o wolności gruntujących się narodowości, mogły zostać urzeczywistnione. Proces ten uruchomiony został może nie tyle przez sam fakt zaistnienia konfliktu, który zaangażował niemal cały ówczesny świat, co przez jego rozstrzygnięcie.

1918 – upadek mocarstw

3 marca 1918 roku bolszewicy przejmujący władzę w Rosji w Brześciu nad Bugiem podpisali z Cesarstwem Niemieckim, Austro-Węgrami i ich sojusznikami separatystyczny pokój, na mocy którego na terytoria Estonii, Łotwy, Litwy, częściowo Białorusi, a także Ukraina, znaleźć się miały pod okupacją niemiecką i austriacką. Na zajętych terenach Niemcy i Austro-Węgry chciały stworzyć pas państw buforowych oddzielających je od Rosji. Teoretycznie miały one nosić znamiona niezależności, faktycznie będąc jednak pod kontrolą dwóch cesarzy.

okładka czasopisma

Ilustrowany Kurier Codzienny – okładka wydania z 20 marca 1921 roku.

Na przełomie października i listopada 1918 roku zaczęło się rozpadać państwo Austro-Węgierskie. Na froncie zachodnim klęskę ponosiło Cesarstwo Niemieckie, które niebawem pogrążyło się w chaosie rewolucji. 11 listopada w wagonie kolejowym w lesie Compiègne podpisano rozejm na mocy którego państwa centralne zostały zobowiązane do ewakuacji z terenów byłego Imperium Rosyjskiego. Decyzja ta miała pozwolić z jednej strony na swobodne ukształtowanie się nowego ładu państwowego w Europie Środkowo-Wschodniej, z drugiej była ukłonem w kierunku tych rosyjskich środowisk, które nie uznawały władzy bolszewickiej i dążyły do zdławienia rewolucji. Ten fragment rozejmu wykorzystali bolszewicy, którzy 13 listopada uznali rozstrzygnięcia traktatu brzeskiego za niebyłe.

W Europie Środkowo-Wschodniej powstał więc chaos, a na ogromnym pasie od Bałtyku aż po Morze Czarne rozpoczęła się rywalizacja i przepychanki, które miały ukształtować podział terytorialny na tym obszarze. Zadanie nie było proste. Po pierwsze Rosja bolszewicka, korzystając z klęski Niemiec i Austro-Węgier, oraz zapowiedzi ewakuacji wojsk niemieckich z okupowanych terenów, szykowała się do restytucji zabranych w traktacie brzeskim ziem. Nie chodziło przy tym jedynie o przesunięcie granicy na zachód, ale także o przeniesienie płomienia rewolucji i wykorzystanie powojennego bałaganu. Po drugie, Europa Środkowo-Wschodnia była obszarem skomplikowanym pod względem etnicznym. Trudno było w oparciu o to kryterium (wyrastające wprost z idei samostanowienia narodów) wyrysować wyraźne granice, które nie naruszałyby żywotnych interesów różnych wspólnot narodowych i racji stanu powstających państw.

Granice rysowane na nowo

Były co prawda tereny etniczne spójne, były jednak i takie, na których skupiska konkretnej narodowości były wyspami na morzu innej. Tak było np. w Galicji Wschodniej gdzie o ile w miastach dominowali Polacy, o tyle wsie opanowane były przez Ukraińców. Roman Dmowski, lider narodowej demokracji, sytuację na ziemiach położonych na wschód od Bugu porównywał do kaszy wypełnionej skwarkami.

Oczywiście nie tylko ten narodowościowy galimatias utrudniał wyznaczenie niekwestionowalnych granic. Nakładały się na niego interesy ekonomiczne i symboliczne. I tak spór o Galicję Wschodnią był nie tylko podyktowany różnorodnością kulturową, ale także pragnieniem posiadania bogatych złóż ropy w Zagłębiu Borysławsko-Drohobyckim, zaś konflikt o Wileńszczyznę spowodowany był symbolicznym znaczeniem Wilna w historii Litwy sprzecznym z interesami – w dużej mierze – spolonizowanej społeczności miasta i jego okolic. Problemy te nie dotyczyły zresztą jedynie granicy wschodniej. Do podobnych sporów dochodziło też na pograniczu polsko-czeskim, czy polsko-niemieckim. Na wschodzie dodatkowo istotna była kwestia ekspansywności państwa rosyjskiego – zarówno w czerwonym jak i białym wydaniu.

Kłopoty z uporządkowaniem sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej, a zwłaszcza jej wschodnich rubieży, wynikały także z niewyjaśnionej sytuacji politycznej – kto w państwie rosyjskim sprawował władzę. Kluczowa była tutaj postawa państw Ententy, które liczyły na odbudowę przedwojennej rosyjskiej państwowości. Wszelkie jasne deklaracje dotyczące terenów dawnej Rosji mogły być uznane albo za uderzenie w interesy sojusznika (jakim Imperium było w trakcie wojny), albo za nieformalne usankcjonowanie zmian politycznych do jakich doszło w Moskwie. Nieco inaczej sytuacja wyglądała w Galicji Wschodniej, która nigdy nie była częścią Imperium Rosyjskiego – o jej losach decydowano tak jak rozporządzano innymi terytoriami upadających Austro-Węgier.

Dwie koncepcje wschodniej granicy

Polacy doskonale zdawali sobie sprawę, że bój o wschodnią granicę nie będzie sprawą łatwą i najprawdopodobniej wymagać będzie zaangażowania militarnego. Kwestia wyznaczenia zasięgu państwa na wschodzie była zagadnieniem wykraczającym poza czysto etniczne kryteria, bo obejmowała też pamięć o dawnej Rzeczpospolitej, chęć odgrywania ważnej roli w polityce europejskiej, czy nieobcy polskiej filozofii politycznej prometeizm, czyli myśl według której Polska i polskość jest nośnikiem wartości cywilizacji zachodniej, którą krzewi na Wschodzie. Problem granicy wschodniej był zatem jeszcze przed I wojną światową zagadnieniem angażującym polskich polityków i wizjonerów niepodległej.

W fundamentalnym dziele Romana Dmowskiego „Myśli nowoczesnego Polaka” autor pisał:

„Państwo może stworzyć tylko naród zdrowy, silny, liczny – podkreślał – spójny i silnie do swej odrębności przywiązany. Państwo polskie stworzy przede wszystkim naród polski, z rdzennie polskiej ludności złożony, polską żyjący kulturą”.

Odnosił się w ten sposób jasno do koncepcji według której o tym, gdzie będą granice Polski, wyznacznikiem powinien być przede wszystkim fakt gdzie mieszkają etniczni Polacy, posługujący się polskim językiem, kultywujący rodzime zwyczaje, czy wreszcie deklarujący związki z polskością. Wizje etnograficznych granic pogłębił na początku I wojny światowej. Niewątpliwie wiązało się to z linią polityczną endecji, która o sprawę polską chciała walczyć po stronie państw Ententy. Narracja musiała być więc ugodowa względem Rosji i nie eksponować ambicji dotyczących ewentualnej ekspansji na wschód. Kryterium etniczne sugerować zaś mogło, że w polskim interesie nie jest  przekroczenie dotychczasowych wschodnich granic Królestwa Polskiego, a więc tym samym brak ingerencji w terytorium Rosji.

Wraz z rozwojem sytuacji i rozpadem Imperium Rosyjskiego oraz Austro-Węgier pojawiła się możliwość zajęcia Wileńszczyzny, a także Galicji Wschodniej, które zarówno pod względem etnicznym jak i ekonomicznym były przestrzenią żywotnych interesów Polaków. Wówczas obóz narodowy skonstruował koncepcję inkorporacyjną, która zakładała co prawda ekspansję na wschód, ale w ograniczonym zakresie i przy założeniu, że granica ukształtowana zostanie tak, aby na terytorium odrodzonej Rzeczpospolitej zamieszkiwał możliwie niewielki odsetek mniejszości narodowych. Ekspansja na wschód miała także wzmocnić Państwo Polskie, tak aby mogło ono się przeciwstawić w przyszłości imperializmowi rosyjskiemu i niemieckiemu.

mapa II rp z zaznaczonymi różnymi liniami rozważanymi wariantami granicy wschodniej

Różne warianty wschodniej granicy II Rzeczpospolitej.
Źródło: Jan Dąbski, „Pokój ryski: wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joffem, listy”, Warszawa 1931.
Polona.pl

Nieco inną ideę reprezentował obóz skupiony wokół Józefa Piłsudskiego. Ich myśl kwitła na glebie niechęci wobec Rosji i wspomnianej wcześniej idei prometeizmu. Socjaliści, których doświadczenie polityczne kształtowało się w opozycji wobec caratu i interpretacji problemów społecznych jako pokłosia bezdusznego systemu rosyjskiego, w ekspansji na wschód widzieli szansę rozlewania na te obszary idei demokratycznych i wolnościowych. Nie zmieniła tego poglądu rewolucja i przejęcie władzy przez bolszewików. W kontekście polityki międzynarodowej obóz Piłsudskiego nie widział zasadniczej zmiany. Uważano, że jedyną możliwością oporu przeciw imperializmowi rosyjskiemu jest daleka ekspansja na wschód i utworzenie systemu państw buforowych mniej lub bardziej związanych z Polską. Wśród nich główną rolę odgrywać miała Litwa, Białoruś i Ukraina. Wbrew obiegowej opinii nie każdy z tych organizmów miał funkcjonować jako sfederowana z Polską część. Inny charakter miał mieć związek z Litwą czy Białorusią, dla których w istocie przewidywano formułę szerokiej autonomii, a inny z Ukrainą, która miała być niezależnym państwem związanych z Polską sojuszem wojskowym.

Między Wersalem a Rygą

W kwestii granicy wschodniej Polacy musieli również brać pod uwagę opinię państw Ententy, które rościły sobie – jako zwycięzcy Wielkiej Wojny – prawo do regulowania ładu na świecie. W traktacie pokojowym podpisanym w Wersalu 28 czerwca 1919 roku problem wschodniej granicy określony został niezwykle enigmatycznie. W artykule 87 traktatu napisano:

„Granice Polski, nie określone w niniejszym Traktacie, będą oznaczone później przez Główne Mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone”

Do doprecyzowania doszło klika miesięcy później, 8 grudnia 1919 roku kiedy na mocy decyzji Rady Najwyższej Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych tymczasową granicę Polski na wschodzie oparto w dużej mierze na przebiegu granicy Rosji z 1795 roku, przy czym – jak wyraźnie stwierdzono – Polska miała prawo do dalszych roszczeń terytorialnych na wschód od wyznaczonej granicy. Rozgraniczenie to dotyczyło jedynie części dawnego Imperium. Dalsza część polskiej wschodniej granicy leżeć miała na terenie Galicji Wschodniej, która była częścią Austro-Węgier. Jej przebiegiem debatowano jeszcze w trakcie obrad konferencji paryskiej. Wówczas odradzająca się Polska pozostawała w konflikcie z Zachodnioukraińską Republiką Ludową. Rozgraniczenie między tymi dwoma tworami państwowymi proponowano w dwóch wariantach – pierwszym, podobnym do współczesnych granic polskich i drugim przyznającym Polsce Lwów i Zagłębie Borysławskie. Wraz z postępami ekspansji polskiej na wschód i w związku z upadkiem Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, Rada Najwyższa Ententy postanowiła oddać Polsce Galicję Wschodnią w trwający 25 lat zarząd. Jednocześnie Polacy mieli ustanowić na tym terenie szeroką autonomię, a po minięciu okresu administracji zorganizować referendum dotyczące przynależności.   

ładny, strzelisty budynek pałacu

Źródło: Jan Dąbski, „Pokój ryski: wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joffem, listy”, Warszawa 1931.
Polona.pl

1919-1921 – wojna polsko-bolszewicka

Problem polskiej granicy wschodniej nie miał się jednak rozstrzygnąć w zaciszu gabinetów państw Ententy. Większość z nich słabo rozumiała sytuację geopolityczną na wschodzie. Starano się przy tym kierować nadzieją na odrodzenie się przedrewolucyjnej, sojuszniczej Rosji, wobec której poczuwano się do lojalności. Inna rzecz, że w istocie dla mocarstw zachodnich Imperium Rosyjskie było lepszym partnerem niż niewielkie i słabe państwa powstające w Europie Środkowo-Wschodniej. Jednocześnie nie uznawano Rosji Sowieckiej jako mocarstwa, z którym należy dyskutować w sprawie podziału wpływów w tej części Europy. Jasne było, że działania militarne w dużej mierze rozstrzygną jak owe rozgraniczenie będzie wyglądać. Celnie skomentował to Józef Piłsudski, który swojemu współpracownikowi, wybitnemu dyplomacie Władysławowi Baranowskiemu, powiedzieć miał:

„W tej chwili Polska jest właściwie bez granic i wszystko co możemy w tej mierze zdobyć na zachodzie, to zależy od Ententy i o ile zechce mniej lub więcej ścisnąć Niemcy. Na wschodzie to inna sprawa; tu są drzwi, które się otwierają i zamykają, i zależy, kto i jak szeroko siłą je otworzy…”

Sowiecka Rosja niemal od razu – jeszcze w listopadzie 1918 roku – rozpoczęła akcję rewindykacji ziem utraconych w wyniku traktatu brzeskiego. Na mocy tajnych porozumień z oddziałami Ober-Ostu (niemieckich wojsk okupujących ziemie dawnego Imperium Rosyjskiego na mocy traktatu brzeskiego) bolszewicy przejmowali kolejne tereny za cenę organizacji udanej ewakuacji Niemców. W styczniu udało im się zająć Mińsk (doprowadzając do likwidacji Białoruskiej Republiki Ludowej) oraz Wilno. W trakcie tej ofensywy wojska bolszewickie starły się w kilku miejscach z naprędce organizowanych oddziałach polskiej samoobrony. Działania Rosji Sowieckiej musiały się spotkać z polską reakcją.  14 lutego 1919 koło miasteczka Mosty niedaleko Szczuczyna pierwsze polskie oddziały starły się z bolszewikami, co bywa uznawane za formalny początek wojny polsko-bolszewickiej.

Naczelnik Państwa Józef Piłsudski odznacza oficerów, w tle widzowie żołnierze

Warszawa, plac Saski, 14 września 1920.
Naczelnik Państwa Józef Piłsudski odznacza oficerów krzyżem Virtuti Militari. Od lewej stoją: gen. Tadeusz Rozwadowski, gen. Stanisław Haller, płk Tadeusz Piskor, płk Cedric Fauntleroy – dowódca 7 Eskadry Lotniczej im. T. Kościuszki.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Jeszcze w lipcu 1919 roku strona polska próbowała porozumieć się z gen. Antonem Denikinem – jednym z najważniejszych przywódców powstania antybolszewickiego w Rosji. Polacy za cenę wsparcia w walce z komunistami żądali podjęcia negocjacji w sprawie wschodniej granicy. Przywódca Białych nie pozostawił złudzeń. Odrodzona Rosja w przypadku zwycięstwa nad bolszewikami domagać się miała przywrócenia granic z 1914 roku, uznając niepodległość Polski jedynie na terenach dawnego Królestwa Polskiego, którego granica stać się miała wschodnią granicą Polski. Deklaracje te ostatecznie zniechęciły Piłsudskiego do dalszych rozmów z rosyjskimi kontrrewolucjonistami. W tym samym czasie rozpoczęto pierwsze rozmowy z bolszewikami, którzy mgliście obiecywali, że gotowi są do przekazania Polsce Litwy i Białorusi. Władze komunistyczne nie zgadzały się jednocześnie na uznanie Ukraińskiej Republiki Ludowej. Przedłużając negocjacje grały na zwłokę. W tamtym momencie dla komunistów najważniejszym celem było rozbicie powstania antybolszewickiego, a następnie ponowne pełne zaangażowanie w ofensywę na zachód.

Linia Curzona

Piłsudski doskonale zdawał sobie z tego sprawę, dlatego na wiosnę 1920 roku, po wcześniejszym sojuszu z przywódcą Ukraińskiej Republiki Ludowej Semenem Petlurą, postanowił zorganizować wielką ofensywę, której celem był podbój Kijowa i budowa wolnego państwa ukraińskiego – ważnego elementu federacyjnej koncepcji ładu na wschodzie. Na mocy układu z Petlurą z kwietnia 1920 roku przyszłą granicą między Polską na Ukrainą miała być rzeka Zbrucz. Tym samym przywódca ukraiński zrzekał się pretensji do Galicji Wschodniej. Pomimo początkowych sukcesów – w tym zajęcia Kijowa – na przełomie maja i czerwca 1920 polsko-ukraińska ofensywa załamała się. Dodatkowo okazało się, że poparcie Ukraińców dla Petlury jest niewielkie. Rozpoczął się szybki, a czasem wręcz paniczny odwrót. Rosjanie szybko odzyskiwali utracone terytoria.

Sytuacja Polski stawała się na tyle beznadziejna, że rząd na czele z Władysławem Grabskim podejmować zaczął – wbrew woli Piłsudskiego – próbę dyplomatycznej interwencji wśród państw Ententy. Szansą na to była odbywająca się w dniach 5-16 lipca 1920 konferencja w belgijskim mieście Spa. 10 lipca polska strona, za cenę pomocy dyplomatycznej i wojskowej ze strony Ententy, zgodziła się na wyznaczenie linii demarkacyjnej na tzw. linii Curzona opartej na założeniu tymczasowej granicy pomiędzy Polską a Rosją z 8 grudnia 1919 roku. 11 lipca informacja o takiej deklaracji wysłana została przez ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii George’a Curzona do  ludowego komisarza spraw zagranicznych Rosji bolszewickiej Gieorgija Cziczerina. Przebieg linii demarkacyjnej opisanej w nocie był jednak inny niż ten na który zgodził się Grabski i zakładał, że w wyniku porozumienia Rosja otrzyma całe terytorium Galicji Wschodniej. Prawdopodobnie przedstawiona polskiemu premierowi linia Curzona przewidywała, że Lwów i Zagłębie Borysławskie pozostanie po polskiej stronie. Anglicy nie próbowali jednak wyjaśniać czy tym bardziej odkręcać pomyłki.

Upokorzenie i tryumf

Rosjanie odrzucili propozycje brytyjskie twierdząc, że pośrednictwo Ententy w sprawie granicy polsko-rosyjskiej nie jest potrzebne i że jest to sprawa wyłącznie pomiędzy rządem polskim, a rosyjskim. W przekonaniu bolszewików wszelkie negocjacje i tak były bezsensowe wobec spodziewanej klęski strony polskiej. Tym niemniej 13 lipca 1920 roku polski rząd w oparciu o decyzję Rady Obrony Państwa, zdecydował się na rozpoczęcie negocjacji ze stroną rosyjską. Mimo początkowych upokarzających gestów ze strony bolszewickiej (np. kwestionowania pełnomocnictw) w sierpniu dojść miało do rozmów w Mińsku białoruskim. 8 sierpnia 1920 roku dowódca Armii Czerwonej Siergej Kamieniew przedstawił w Londynie żądania jakie wysunąć miała względem Polski sowiecka Rosja. Streścić je można w kilku punktach:

  • granica oparta na linii Curzona;
  • redukcja w ciągu miesiąca stanu wojska polskiego do 50 tysięcy żołnierzy i 10 tysięcy;
  • kadry i administracji;
  • wydanie Armii Czerwonej wszystkich zapasów broni i zakaz jej produkcji broni;
  • swobodny transport przez ziemie polskie wszelkich transportów radzieckich oraz oddanie linii kolejowej Wołkowysk – Białystok – Grajewo władzom radzieckim;
  • odbudowanie miast na wschodzie zniszczonych przez wojsko polskie, zwrot wszelkiego zagrabionego mienia itp.
mężczyźni przy stolikach

Źródło: Jan Dąbski, „Pokój ryski: wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joffem, listy”, Warszawa 1931.
Polona.pl

Były to warunki dla strony polskiej ze wszech miar upokarzające. One stały się jednak fundamentem rozmów rozpoczętych w Mińsku w dniach 14 sierpnia-2 września 1920 roku. Odbywały się one w momencie kiedy na przedpolach Warszawy toczył się krwawy bój mający przesądzić o losach wojny. Polska delegacja na czele z Janem Dąbskim – podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych – długo nie zdawała sobie sprawy z korzystnego jej przebiegu. Informacje o zwycięstwie dotarły do niej dopiero 23 sierpnia 1920 roku, tuż przed rozpoczęciem III tury rozmów. Zwycięstwo pod Warszawą zmieniło przebieg negocjacji. O ile do Mińska Polacy przybywali w roli petentów zmuszanych do przyjęcia kapitulanckich warunków, o tyle po wiktorii warszawskiej powrót do rosyjskiego ultimatum był praktycznie niemożliwy. Przesądziło to o fiasku rozmów. Kolejne miały odbyć się w neutralnej Rydze.

Ku porozumieniu

Nowe pokojowe rozmowy odbywały się w atmosferze oczekiwania na zakończenie działań wojennych, która odczuwana była po obu stronach konfliktu. Polacy coraz mocniej odczuwali skutki ekonomiczne prowadzonych walk. Gospodarka zrujnowana przez I wojnę światową w zasadzie nie mogła się odbudować. Skalę kryzysu potęgowała ilość zniszczeń wojennych. Szacowano je na prawie 2 mln budynków z czego większość znajdowała się w tych częściach państwa, które objęte były zarówno działaniami I wojny jak i wojny polsko-bolszewickiej. Ogromny kryzys spotkał też polską wieś. Rabunki, zabór majątków, ubytki w inwentarzu zwierzęcym, zniszczenie upraw rolnych, doprowadziły do klęski głodu i niedoborów. Wojna przyniosła też wybuch epidemii duru brzusznego i plamistego co wpłynęło – obok naturalnych konsekwencji działań wojennych – na wysoką śmiertelność i kryzys dzietności. Wojna obciążała także budżet, co nie pozwalało na niezbędne inwestycje zwłaszcza w dziedzinie medycyny czy edukacji. Opóźniała także niezbędne reformy. Poza tym Polska ciągle zdawała się być bytem niepewnym i tymczasowym co obniżało zaufanie instytucji międzynarodowych, banków, czy wreszcie nie pozwoliło na zwycięstwo w plebiscytach na Warmii i Mazurach, spowodowało niekorzystny dla Polski arbitraż na Śląsku Cieszyńskim, oraz zagrażało pozytywnym rozwiązaniom na Śląsku. Dlatego – pomimo sukcesów na froncie – Polakom zależało na jak najszybszym zakończeniu konfliktu i nieprzedłużaniu go ponad miarę. Celem polskiej dyplomacji było uzyskanie gwarancji pełnej niezależności rodzimej państwowości oraz uzyskanie możliwie korzystnych granic.

Problemy przedłużającego się okresu wojennego dotykały też bolszewickiej Rosji. Dodatkowym obciążeniem była trwająca wojna domowa, a zwłaszcza wycieńczające walki o Krym broniony przez jednego z przywódców Białych gen. Piotra Wrangela. Strona komunistyczna zdawała sobie także sprawę z poniesionej pod Warszawą klęski i coraz mniejszego potencjału zbrojnego w walce z Polakami. Wiadomo było, że eskalacja żądań w duchu rokowań mińskich jest nie do powtórzenia.

mężczyźni przy stole w ozdobnej sali

Źródło: Jan Dąbski, „Pokój ryski: wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joffem, listy”, Warszawa 1931.
Polona.pl

Obrady w Rydze rozpoczęły się 21 września 1920 roku. W tym samym czasie rozpoczął się  ostatni wielka bój wojny polsko-bolszewickiej, która przejdzie do historii jako bitwa niemeńska. Podobnie jak w przypadku rozmów w Mińsku, efekt działań na polu walki miał się przełożyć na efekt rozmów. Stronę polską reprezentowała szeroka delegacja na czele z wiceministrem Janem Dąbskim. Wśród delegatów znaleźli się także posłowie reprezentujący stronnictwa zasiadające w Sejmie Ustawodawczym. Wśród nich dominowali przedstawiciele polskiej prawicy, która skłaniała się do rozwiązań inkorporacyjnych i ograniczonemu przesuwaniu granicy na wschód. W składzie delegacji znalazł się co prawda także Leon Wasilewski (ojciec polskiej działaczki komunistycznej Wandy Wasilewskiej), wówczas bliski współpracownik Piłsudskiego i orędownik idei federalistycznej, ale jak zauważają historycy prawdopodobnie na tym etapie rokowań pomysł stworzenia pomiędzy Polską, a Rosją systemu państw skonfederowanych był już porzucony. Wpłynęły na to złe doświadczenia z próbą nawiązania stosunków z Litwą, słabość polityczna elit białoruskich, wreszcie zawód wątłym poparciem jakim wśród Ukraińców cieszyć się miał Semen Petlura. Sprawa ukraińska stała się zresztą tą kartą w talii, którą polska delegacja była gotowa poświęcić w imię pokoju.

Traktat ryski – 18 marca 1921

Pierwsze dni obrad, z powodu trwających działań wojennych na froncie niemeńskim, wypełnione były ruchami pozorowanymi. Na czele rosyjskiej delegacji stanął doświadczony dyplomata Adolf Jofte, który w obliczu niewyjaśnionej sytuacji wojennej zamierzał odwlekać negocjacje. Dopiero wiadomość o klęsce bolszewików otworzyła pole do dyskusji i utorowała drogę do korzystnych dla Polski rozwiązań. Strona rosyjska gotowa była do daleko idących ustępstw terytorialnych, włącznie z możliwością oddania Polsce Mińska białoruskiego. Uznawała także prawa Polski do Galicji Wschodniej. Tym samym zrezygnowano z linii Curzona jako elementu rozgraniczenia polskiej i rosyjskiej państwowości. W zamian za te ustępstwa Rosja żądała uznania Ukraińskiej Republiki Rad i wycofania poparcia dla Ukraińskiej Republiki Ludowej Semena Petlury. Ostatecznie polska delegacja zrezygnowała także z Mińska. Za tą – kontrowersyjną skądinąd – decyzją stała idea ostrożnego poszerzania granic na wschód, celem ograniczenia liczebności mniejszości narodowych. Wynegocjowany przebieg wschodniej granicy oparty został w dużej mierze na przebiegu granicy rosyjskiej po II rozbiorze, z lekkimi korzystnymi korektami na rzecz Polski. Północna część granicy wyznaczać miała rzeka Dźwina, południową zaś Dniestr i Zbrucz. Postanowienia te stały się podstawą do podpisania rozejmu i ustalenia preliminariów pokojowych, co stało się 12 października 1920 roku. Na podpisanie ostatecznego pokoju trzeba było jednak poczekać do marca 1921 roku. Polska musiała zatem pozostać w gotowości bojowej co skutkowało m.in. tym, że wielu młodych ludzi nie mogło powrócić do domów i rozpocząć nauki czy pracy.

Ostatecznie 18 marca 1921 roku w Rydze podpisano pokój, który regulował problem polskiej granicy wschodniej. Na jego podpisaniu zależało zarówno stronie polskiej jak i rosyjskiej. Polacy pragnęli osiągnąć sukces dyplomatyczny przed plebiscytem na Górnym Śląsku. Uchwalenie konstytucji i utrwalenie granicy na wschodzie dać miało wrażenie trwałości państwowości polskiej i jej podmiotowości. Bolszewicy radzić musieli sobie z coraz większymi problemami ekonomicznymi, strajkami i lokalnymi buntami. Na tym etapie ich możliwości dalszej ekspansji były nierealne. Traktat ryski powtórzył ustalenia rozejmu z października 1920 roku uzupełniając o szereg szczegółowych postanowień dotyczących wymiany jeńców czy zwrotu zrabowanych dóbr materialnych. Ten ostatni dział porozumienia został zresztą zrealizowany w niewielkim stopniu. Bolszewicy nigdy też nie wypłacili zadeklarowanych w traktacie reparacji wojennych oszacowanych na 30 mln rubli w złocie. W wyniku porozumienia ponad 1,5 mln Polaków mieszkających na wschód od ustalonej granicy zmuszonych została do pozostania na terenie Rosji sowieckiej. Społeczność międzynarodowa uznała traktat dwa lata później – 15 marca 1923 roku. Zgoda na jego uznanie wiązała się z wchodzeniem Sowietów z izolacji dyplomatycznej i uznawania nowej władzy w Rosji za pełnoprawną.

Dla Polski traktat ryski kończył w pewnym stopniu bój o kształt państwa na wschodzie. Prowadził też do zakończenia okresu przedłużającej się wojny i pozwolił tym samym skupić się na odbudowie państwa.

Autor: dr Sebastian Adamkiewicz

zdjęcie grupowe ludzi w eleganckich strojach

Źródło: Jan Dąbski, „Pokój ryski: wspomnienia, pertraktacje, tajne układy z Joffem, listy”, Warszawa 1931.
Polona.pl

Polecana literatura:

  1. Borzęcki, Pokój ryski 1921 roku i kształtowanie się międzywojennej Europy Wschodniej, Warszawa 2012
  2. Kmiecik, Traktat ryski i jego konsekwencje, Studia z dziejów wojskowości, t. III, 2014, s. 216-251
  3. Nowak, Polityka wschodnia Józefa Piłsudskiego (1918-1921). Koncepcja i realizacja, „Zeszyty Historyczne”, 1994
  4. Kurkiewicz, Sprawy białoruskie w polityce rządu Władysława Grabskiego, Warszawa 2005
  5. Eberhardt, Kresy Wschodnie – granice, terytorium, ludność polska, [w:] Europa NIE prowincjonalna. Non prowincional Europe. Przemiany na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej (Białoruś, Litwa, Łotwa, Ukraina, wschodnie pogranicze III Rzeczypospolitej Polskiej) w latach 1772-1999, red. K. Jasiewicz, Warszawa 1999 s. 29-39
  6. Klimecki, Kształtowanie polskiej granicy wschodniej w latach 1918-1921, [w:] Polska granica wschodnia. Przeszłość i teraźniejszość. Materiały z konferencji naukowej. Lublin 24 maja 2001, red. W. Wróblewski, Lublin 2001
  7. Nałęcz, T. Nałęcz, Stosunki polsko-sowieckie w latach 1917-1921, [w:] Białe plamy – czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich 1918-2008, red. A. D. Rotfled, A. U. Torkunowa,Warszawa 2010
  8. Wyszczelski, Wojna polsko-rosyjska 1919-1920, t. II, Warszawa 2010
  9. Dąbski, Pokój ryski. Wspomnienia. Pertraktacje. Tajne układy z Joffem. Listy, Wrocław 1990