III Powstanie Śląskie - Cud nad Odrą
W 2021 roku świętujemy setną rocznicę III Powstania Śląskiego. Trzy zrywy niepodległościowe, z 1919, 1920 i 1921 roku sprawiły, że w granice II Rzeczpospolitej trafiła ważna część terenów przemysłowego Górnego Śląska. Jakie były przyczyny? Kim był Wojciech Korfanty? Co to jest cud nad Odrą? Aby poznać odpowiedzi na te pytania zapraszamy do lektury tekstu autorstwa dra hab. Piotra Pałysa z Instytutu Śląskiego.
Korfanty – przywódca ludu górnośląskiego
W trakcie sesji niemieckiego Reichstagu 25 październiku 1918 r. doszło do wydarzenia, które na pierwszy rzut oka trudno racjonalnie wytłumaczyć. Przywódca ludu górnośląskiego, poseł z okręgu gliwicko-lublinieckiego Wojciech Korfanty oświadczył, że do odradzającej się Rzeczypospolitej powinny należeć także polskie powiaty Górnego Śląska i Średniego Śląska.
Ziemie te w pierwszej połowie XIV wieku znalazły się pod panowaniem czeskim. W XVIII wieku większość ich zagarnęły Prusy. Na świadomość zbiorową ich mieszkańców nie mogła więc wpływać tradycja Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czy pamięć zrywów wolnościowych. Jedynym elementem łączącym z terenami trzech zaborów był język. W 1843 r. polskiego używało 90 procent mieszkańców wsi powiatów kluczborskiego, oleskiego, lublinieckiego, strzeleckiego, gliwickiego i raciborskiego oraz 100 procent ludu wiejskiego w powiatach rybnickim, pszczyńskim i bytomskim. Język polski przeważał także w wielu górnośląskich miasteczkach, a na Dolnym Śląsku sięgał pod Oławę i Wrocław. Był to jednak język prostego ludu, przez długi czas odnajdujący swój wymiar praktyczny i duchowy w tradycyjnych obyczajach w kościele.
Z czasem kwestia położenia ludności polskojęzycznej zaczęła stawać się kwestią ogólnopolską, wywołująca zainteresowanie w Poznaniu i w Krakowie. Pod koniec lat 60-tych XIX wieku, za sprawą Karola Miarki, pojawiła się na Górnym Śląsku polska prasa. Polski żywioł istotnie wzmacniali przybywający z Wielkopolski kupcy, dziennikarze, prawnicy i lekarze. W dobie wymierzonego w katolików Kulturkampfu górnośląscy Polacy weszli w sojusz z reprezentującą ich Partią Centrum – jest to zrozumiałe, bowiem sam inicjator „walki kulturowej” Bismarck najpierw twierdził, że wywołał ja w imię tolerancji, a później utrzymywał, że jej powodem była chęć przeciwdziałania propolskiej agitacji duchownych katolickich w Wielkopolsce, na Pomorzu i Śląsku. Gdy Centrum zaczęło politycznie zbliżać się do niemieckich konserwatystów, kuratela partii zaczynała coraz bardziej polskim Górnoślązakom ciążyć. Jednocześnie na Górny Śląsk zaczęły przenikać idee narodowo-demokratyczne. Ruch polski na Górnym Śląsku zyskiwał polityczną podmiotowość.
Manifestacje na Górnym Śląsku
W grudniu 1918 r. przedstawiciele Górnego Śląska weszli do zwołanego w Poznaniu Sejmu Dzielnicowego. W Bytomiu utworzono Podkomisariat Naczelnej Rady Ludowej. W poszczególnych miejscowościach organizowały się podległe jej polskie rady. Równolegle funkcjonowały niemieckie rady ludowe, działała dotychczasowa administracja. W dodatku od jesieni tworzył się na Górnym Śląsku system radziecki – w większych miastach powołano do życia rady robotnicze i żołnierskie. Pomimo wprowadzonego już w styczniu 1919 r. stanu oblężenia, miasta górnośląskie były areną licznych manifestacji. Niemcy protestowali przeciwko zamiarom oddzielenia Górnego Śląska od Niemiec, a ludność polska głośno domagała się połączenia z Polską.
Wykorzystując zawieszenie przez władze socjaldemokratyczne z okazji święta robotniczego 1 maja 1919 r. stanu oblężenia, Polacy zorganizowali w szeregu miast górnośląskich masowe manifestacje, nawiązujące do zbliżającej się rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja. Przykładowo w Raciborzu zebrało się około 15 tysięcy mieszkańców okolicznych wsi. Przez okręg przemysłowy przetaczały się strajki, fatalnie wyglądała aprowizacja. Wreszcie 14 maja 1919 r. komisarz Rzeszy dla Śląska i Poznańskiego Otto Hörsing zakazał działalności Podkomisariatu Naczelnej Rady Ludowej i zakładania podobnych instytucji. Narastały represje wymierzone w polskich działaczy. Zagrożeni uciekali byli niejednokrotnie do ucieczki na polskie terytorium. Gromadzili się w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku Cieszyńskim.
W styczniu 1919 r. przystąpiono do organizowania struktur Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. W kolejnych miesiącach postępował rozwój polskich struktur politycznych i konspiracji wojskowej. W kwietniu 1919 r. w szeregach POW GŚ było już 10 tys. bojowników. Każdy powiat miał sformować i przygotować do walki pułk. Na czele organizacji stanął Główny Komitet Wykonawczy. Pomimo braku broni przywódcy peowiaccy parli do powstania.
Zebrani 12 kwietnia 1919 r. w Bytomiu komendanci okręgowi podjęli decyzję o rozpoczęciu powstania 22 kwietnia. Korfantemu udało się tę akcję powstrzymać, bowiem w Paryżu trwała konferencja pokojowa. Kolejny termin wybuchu powstania wyznaczono na 22 czerwca. Także wówczas interwencja Korfantego okazała się skuteczna. Nie wszędzie rozkazy odwołujące wystąpienie dotarły na czas. W Dziergowicach w powiecie kozielskim w wyznaczonych punktach koncentracji stawiło się około 80 peowiaków. Wcześniej, 7 i 8 czerwca, doszło do wydarzeń określanych mianem powstania oleskiego. Chcąc uzyskać większy wpływ na struktury wojskowe utworzył wówczas Korfanty Dowództwo Główne POW GŚ. Tym samym w organizacji zaczęły funkcjonować dwa ośrodki kierownicze.
I Powstanie Śląskie – 1919
W sierpniu 1919 r. rozpoczął się strajk powszechny. W Mysłowicach doszło do masakry protestujących robotników. W tej sytuacji, pod nieobecność komendanta POW GŚ Alfonsa Zgrzebnioka, przebywający w obozie uchodźców w Strumieniu członek sztabu Maksymilian Iksal wydał rozkaz do rozpoczęcia z 16 na 17 sierpnia 1919 walki w powiatach rybnickim i pszczyńskim. Następnie do walki włączyły się powiaty bytomski, katowicki tarnogórski i zabrski. Za broń chwycili także powstańcy z powiatów Królewska Huta i Gliwice. Na początku sierpnia POW GŚ liczyła 23225 zaprzysiężonych członków. Dysponowano jednak tylko 3788 karabinami, 2504 pistoletami i rewolwerami i 34 karabinami maszynowymi. Na karabin przypadało średnio 18 nabojów.
Wśród powstańców panowało przekonanie, że przeciwnik zachowa się podobnie jak w pierwszej fazie powstania wielkopolskiego, gdzie Niemcy praktycznie bez walki oddali wielkie zasoby broni i amunicji. Gdzieniegdzie, jak w Szopienicach i w Nikiszowcu, tak się stało – nieuzbrojeni powstańcy rozbroili stacjonujących tam żołnierzy. Były to jednak wypadki sporadyczne. Jak się okazało, dowodzona przez gen. Karla Hoefera 32 Brygada Reichswehry utrzymała morale i podjęła walkę. Pomimo to powstańcy przejściowo zajęli między innymi Kozłową Górę, Lasowice, Mikulczyce, Ptakowice, Radzionków, Repty, Rudne Piekary, Wieszową Bielszowice i Biskupice.
19 sierpnia 1919 z obozu powstańczego w Piotrowicach, leżącego wówczas po polskiej stronie granicy, oddział dowodzony przez Jana Wyglendę zaatakował niemieckie pozycje pod Godowem. Kolumna powstańcza dysponowała karabinem maszynowym i granatami ręcznymi, co pozwoliło rozbić przeciwnika, wziąć jeńców i zdobyć kilkadziesiąt karabinów. Najczęściej po wyczerpaniu amunicji powstańcy musieli się wycofywać. Liczne grupy powstańców zmuszone zostały do przekroczenia granicy. W Twardowicach, Strzyżowicach, Grodźcu, Czeladzi, Sosnowcu, Niwce, Jeleniu, Byczynie, Oświęcimiu, Strumieniu i Piotrowicach łącznie znalazło się ponad 3 tys. powstańców. Kierujący ekspozyturą Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego w Sosnowcu płk. Michał Żymierski, który faktycznie przejął dowodzenie od 20 sierpnia, postanowił wykorzystać ich do osłabienia niemieckiego impetu poprzez skoordynowane ataki prowadzone spoza granicznego kordonu. Ponadto za jego sprawą do skupisk tych zaczęło przybywać uzbrojenie z wojskowych magazynów, jednak na skutek rychłego wygaśnięcia walk utworzono jedynie tzw. odcinek południowy.
W dniu 24 sierpnia komendant POW GŚ Zgrzebniok w porozumieniu z urzędującym po usunięciu ze Śląska w Sosnowcu kierownictwem Podkomisariatu Naczelnej Rady Ludowej wydał rozkaz o zaprzestaniu powstania. Nie oznaczało to jednak całkowitego wygaszenia walk. W odwecie za niemiecki atak na obóz w Piotrowicach 26 sierpnia 1919 i powstańcy pomiędzy 28 a 29 sierpnia 1919 rozbili niemieckie placówki w Gorzycach i w Gorzyczkach.
Plebiscyt na Górnym Śląsku
Po zakończeniu działań zbrojnych I powstania śląskiego Górny Śląsk opuściło ponad 20 tys. osób w tym 9200 powstańców i działaczy niepodległościowych. W krótkim czasie utworzono dla nich 15 obozów. Dla zapobieżenia defetyzmowi i ujęcia szeregów powstańczych w karby dyscypliny wojskowej płk. Żymierski utworzył Oddziały Milicji Górnośląskiej formując 14 batalionów liczących 5506 byłych powstańców. Na stanowisku dowódcy po pewnym czasie płk. Żymierskiego zastąpił gen. Juliusz Bijak. W obozach prowadzono intensywną działalność oświatową. Ponad 1200 uchodźców przeszkolono na organizowanych w Biedrusku pod Poznaniem kursach przygotowujących do pracy w rolnictwie, leśnictwie, łączności, policji i na kolei. Po podpisaniu 1 października 1919 umowy o amnestii obozy zlikwidowano, a uchodźcy stopniowo powracali w rodzinne strony, aby rozpocząć kolejną odsłonę boju o polski Śląsk.
Artykuł 88 traktatu pokojowego z Niemcami stanowił, że na obszarze 10782 km² Górnego Śląska przeprowadzony zostanie plebiscyt. W związku z tym władza niemiecka na tym terenie została suspendowana. Na Górny Śląsk przybyły oddziały alianckie, a od 11 lutego odpowiedzialność za ten obszar przejęła Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa. Zarówno Polacy jak i Niemcy powołali komitety plebiscytowe. Nadal funkcjonowała dotychczasowa, niemiecka, administracja terenowa. Niemiecki charakter miała także miejscowa Policja Bezpieczeństwa (Sicherheitpolizei). Ponadto rozwinięto Organizacje Bojową Górnego Śląska (Kampforganisation Oberschlesiens) odpowiedzialna za zamachy na polskie lokale i działaczy plebiscytowych.
Po zakończeniu I powstania w miejsce POW Górnego Śląska formalnie przekształcono w Polską Obronę Polskiego Śląska. W listopadzie 1919 postanowiono pozostawić POW GŚ z Alfonsem Zgrzebniokiem na czele. Ten zapewniał przy tym, że do „dzikiego powstania” już nie dojdzie. Dowództwo i sztab organizacji ulokowano w Sosnowcu i w Warszawie. W marcu 1920 POW GŚ liczyło ponad 16 tys. członków. Nadal problem stanowiła nie liczba chętnych do walki, ale ich uzbrojenie. Sytuacja w tym względzie była niewiele lepsza niż w przededniu I powstania, ale tym razem posiadane zasoby były znacznie lepiej rozdysponowane.
II Powstanie Śląskie – 1920
W maju 1920 r. niemieckie bojówki, w niektórych miejscach wspierane przez Policję Bezpieczeństwa, otwarcie wystąpiły przeciwko organizowanym w szeregu miast polskim pochodom trzeciomajowym. Do największych starć doszło w Opolu, gdzie następnie doszło do antypolskich rozruchów. Pod koniec maja zaatakowana została siedziba Polskiego Komisariatu Plebiscytowego, mieszcząca się w bytomskim hotelu „Lomnitz”. Bojówki niemieckie napadły także powiatowe komisariaty w Prudniku i w Koźlu. W efekcie zostały one ze względów bezpieczeństwa przeniesione z miast powiatowych na wieś, do Strzeleczek i do Ciska.
Niemieckie związki zawodowe wszelkiej proweniencji robiły wszystko, aby uniemożliwić przekazywanie jakiejkolwiek pomocy walczącej Polsce. Rząd niemiecki 17 sierpnia przekazał Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej notę, w której proponowano pomoc w rozbrajaniu przekraczających granicę polskich jednostek wojskowych. Tego samego dnia niemieckie związki zawodowe ogłosiły strajk. Atmosferę podgrzała podana przez niemieckie media nieprawdziwa informacja o upadku Warszawy. W efekcie zdemolowano lokal polskiego Komisariatu Plebiscytowego w katowickim hotelu „Deutsches Haus”. Zaatakowano także francuskich przedstawicieli Komisji Międzysojuszniczej i wojska. Niemiecka tłuszcza dopuściła się bestialskiego mordu na znanym katowickim lekarzu, Andrzeju Mielęckim, którego ciało wrzucono do Rawy.
Gdy Francuzi stracili kontrolę nad miastem, dowodzący Pszczyńsko-Katowickim Okręgiem POW GŚ Walenty Fojkis wezwał podległych sobie bojowców do walki. Jednocześnie wymógł na kierującym Polskim Komisariatem Plebiscytowym Wojciechu Korfantym, aby ten wydał Zgrzebniokowi rozkaz otwarcia magazynu z bronią umiejscowionego na terenie Sosnowca. W rezultacie Fojkis na czele uzbrojonych w ten sposób 400 peowiaków przeszedł granicę i opanowało przygraniczny pas od Mysłowic do Siemianowic. W tej sytuacji Korfanty wezwał do strajku generalnego, a 19 sierpnia 1920 do powszechnego powstania.
Po kilkugodzinnych walkach opanowano Mysłowice, biorąc do niewoli tamtejsza kompanię Sicherheitpolizei. Powstańcy szybko opanowali okręg przemysłowy, nie próbując jednak wchodzić do większych miast, gdzie stały alianckie załogi. POW GŚ przejęła praktycznie kontrolę nad powiatami katowickim i bytomskim oraz większością powiatów tarnogórskiego, rybnickiego, zabrzańskiego, lublinieckiego oraz częścią raciborskiego. Dla Niemców polskie działania były całkowitym zaskoczeniem. Dlatego tez bez większych sprzeciwów przyjęli oni decyzje powzięte 24 sierpnia 1920 w trakcie spotkania delegacji polskiej z przedstawicielami Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej poinformowano o rozwiązaniu Policji Bezpieczeństwa. W dodatku wszyscy jej członkowie niepochodzący z Górnego Śląska, w liczbie około 1600 funkcjonariuszy, musieli opuścić obszar plebiscytowy. W jej miejsce powołano Policje Plebiscytową, złożona w połowie z Polaków. W tej sytuacji dzień Dowództwo Główne POW GŚ wydało rozkaz zakończenia powstania.
Głosowanie za Polską
Plebiscyt został przeprowadzony 21 marca 1921 roku. Za Polska padło 479 359 głosów, za Niemcami 707 605. Strona polska zyskała większość w powiatach Bytom-wieś, Katowice-wieś, Pszczyna, Rybnik, Strzelce, Tarnowskie Góry i Toszek-Gliwice. W powiatach lublinieckim i zabrskim przewagę Niemcom zapewnili dopuszczenie do głosowania emigranci. Po ogłoszeniu wyników obie strony ogłosiły zwycięstwo. Niemieccy mieszkańcy miast demonstrowali swą radość. Z kolei w głosujących za Polską powiatach pszczyńskim i katowickim doszło do spontanicznych prób przejmowania władzy.
Propozycję podziału obszaru plebiscytowego miała przygotować Międzysojusznicza Komisja Rządząca. Jej członkowie nie byli jednak w stanie wypracować wspólnego stanowiska. W myśl planu przygotowanego przez przedstawicieli Włoch i Wielkiej Brytanii, Polska miała zyskać jedynie powiaty pszczyński i rybnicki z fragmentem katowickiego, czyli zaledwie 25 procent obszaru plebiscytowego z zaledwie 20 szybami kopalnianymi. Przewodniczący Komisji, gen. Henri Le Rond obstawał z kolei za przyznaniem Polsce także okręgu przemysłowego. Gdy plany te za sprawa jednego z brytyjskich oficerów dotarły do strony polskiej, Korfanty wraz z reprezentującym Polskę przy Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej konsulem Danielem Kęszyckim spotkał się 28 kwietnia 1921 z gen. Le Rondem, uzyskując zgodę na przeprowadzenie demonstracji zbrojnej. Musiała ona zostać przeprowadzona przed zaplanowanym na 3 maja posiedzeniem Rady Najwyższej.
Po II powstaniu POW GŚ przekształcono w Centralę Wychowania Fizycznego. W grudniu 1920 r. postanowiono utworzyć Dowództwo Obrony Plebiscytu, co stanowiło wstęp do formowania powstańczej armii. Na jego czele stanął płk Paweł Chrobok, tworząc rozbudowaną strukturę sztabową, która opracowała plan operacyjny, zakładający sparaliżowanie i rozbicie sił niemieckich i opanowanie terenu po tzw. linię Korfantego, co oznaczało zajęcie około 70 procent obszaru plebiscytowego. Od kwietnia dowództwo przejął ppłk Maciej Mielżyński „Nowina-Doliwa”. Tym razem w przygranicznych magazynach wojskowych przygotowano odpowiednie zapasy broni i amunicji.
III Powstanie Śląskie – 1921
Od stycznia trwały przygotowania do działań specjalnych. Ich celem było odcięcie szlaków komunikacyjnych łączących obszar plebiscytowy z Niemcami. Zadanie to powierzono kpt Tadeuszowi Puszczyńskiemu „Wawelbergowi” i dowodzonym przez niego oddziałom dywersyjnym. W ramach akcji „Mosty” zniszczyły one w nocy z 2 na 3 maja 1921 szereg mostów kolejowych, skutecznie uniemożliwiając Niemcom w pierwszej fazie powstania dostarczenie posiłków. Akcja ta miała także duże znaczenie psychologiczne. Była to pierwsza w dziejach wojskowości, przeprowadzona na taka skalę, akcja dywersyjna przeprowadzona na wrogim zapleczu.
W tym czasie Korfanty wezwał robotników górnośląskich do strajku, zrezygnował z funkcji komisarza plebiscytowego i wchodząc oficjalnie w rolę dyktatora powstania, mianował ppłk Mielżyńskiego „Nowinę-Doliwę” wodzem naczelnym armii powstańczej. W pierwszej fazie walk opanowano powiaty nadgraniczne i okręg przemysłowy. Podobnie jak rok wcześniej, nie wchodzono do dużych miast z załogami alianckimi, ograniczając się do ich blokowania. W kilku miejscowościach doszło do starć z usiłującymi przeciwdziałać akcji powstańczej oddziałami włoskimi. W walkach w Czerwionce poległo około 20 żołnierzy włoskich, kilkudziesięciu było rannych, około 120 wzięto tymczasowo do niewoli. Do wymiany ognia zakończonej przelewem krwi doszło także w Strzelcach. W ciągu kilku dni oddziały polskie wyszły na rubież Kluczbork – Olesno – Strzelce – Kędzierzyn – Opole. W tym czasie dla Niemców priorytetem była koncentracja własnych sił na wschód od Opola.
6 maja 1921 rozpoczęła się bitwa o strategicznie ważny rejon węzła kolejowego Kędzierzyn i portu rzecznego w Koźlu. Niemcy, zdając sobie sprawę ze znaczenia tego obszaru, skoncentrowali do jego obrony siły liczące około 3 tysięcy ludzi wspomaganych przez pociągi pancerne i artylerię. Bitwa zakończyła się polskim zwycięstwem. Nocą 9 maja 1921 w walkach ulicznych opanowano Kędzierzyn, a rankiem dnia następnego kozielski port. Dla niemieckiego dowództwa wynik bitwy o Kędzierzyn był dotkliwą porażką, mogącą pociągnąć szczególnie fatalne skutki dla południowego odcinka kształtującego się niemieckiego frontu. Wojska powstańcze sukcesu tego jednak nie wykorzystały. Korfanty nakazał bowiem wstrzymanie walk z dniem 10 maja, koniec strajku oraz wezwał do powrotu do pracy. Skutkiem tego wielu powstańców opuściło swe oddziały, uznając powstanie za zakończone. Taka też była intencja dyktatora, który uznał, że wraz z wyjściem oddziałów polskich nad Odrę powstanie spełniło swą rolę i teraz czas na negocjacje.
Góra Św. Anny i Olesno
Niemcy jednak rokować nie zamierzali. Od 9 maja rozpoczęli formowanie tzw. Samoobrony Śląskiej (Selbstschutz Oberschlesiens) wspieranej przez przybywające z Niemiec oddziały Freikorpsu. W połowie maja dowództwo nad siłami niemieckimi objął gen. Karl Hoefer. Oficjalnie rząd niemiecki, podobnie jak polski, od akcji zbrojnej się odciął. W rzeczywistości przerzutem ochotników z całych Niemiec, ich uzbrojeniem i aprowizacją kierował VI Okręg Wojskowy Reichswehry. Siły niemieckie zgrupowane zostały w grupy operacyjne Środek, Południe i Północ. Według danych 18 maja 1921 siły te liczyły 170 oficerów i 8300 żołnierzy. Nie była to całość sił niemieckich – zestawienie te odnosi się do formacji przeznaczonych do działań ofensywnych. Jak się ocenia, pod koniec powstania Niemcy dysponowali około 40 tys. ludzi.
W tym czasie polskie dowództwo przekształcało podległe sobie siły w struktury stricte wojskowe, wzorowane na Armii Wielkopolskiej. Sformowano 15 pułków piechoty, oddziały szturmowe wzmocnione pojazdami pancernymi, oddziały specjalne, tzw. Destrukcyjne, szwadrony kawalerii, baterie artylerii i pociągi pancerne. Naczelna Komenda Wojsk Powstańczych składała się z liczącego 7 wydziałów sztabu, 6 szefostw, 3 inspektoratów i Dowództwa Głównego Etapów któremu podlegały żandarmeria i straż graniczna. Siły powstańcze pod względem operacyjnym podzielono na grupy Wschód, Północ i Południe. Pod koniec powstania utworzono także 1 Dywizję Wojsk Powstańczych. W momencie wybuchu powstania siły te liczyły około 30 tys. żołnierzy, a u jego schyłku w szeregach było ich już 46 tys.
Pierwsze działania zaczepne Niemcy rozpoczęli już 18 maja 1921 na odcinku powstańczej Grupy Północ. Główny wysiłek skupili jednak na centralnym odcinku frontu. Celem nadrzędnym całej operacji było wyparcie powstańców z obszaru plebiscytowego, a co najmniej odzyskanie okręgu przemysłowego. 21 maja 1921 Niemcy ruszyli do natarcia w rejonie Gogolina. Serię zaciekłych walk stoczono o Górę Świętej Anny. Natarcie na tym odcinku rozwijali z powodzeniem, powoli spychając oddziały powstańcze Grupy Wschód. Nigdzie jednak, pomimo zysków terytorialnych, nie udało im się przerwać linii polskich oddziałów. Te nie ograniczały się zresztą do biernej obrony, w wielu miejscach kontratakując.
Równocześnie ciężkie walki obronne w rejonie Olesna i Dobrodzienia toczyły oddziały Grupy Północ. Tam front właściwie zastygł, gdyż każda akcja ofensywna Niemców spotykała się z polski kontratakiem. Na południu Niemcy ruszyli do natarcia 23 maja. Początkowo odnieśli sukces. Jednak kontrnatarcie oddziałów powstańczych całkowicie rozbiło siły niemieckie. Odzyskano utracone wcześniej miejscowości, zadając napastnikom ciężkie straty, biorąc jeńców i zdobycz wojenną. Cześć rozbitych oddziałów Freikorpsu zmuszona była przejść nieodległą granicę z Czechosłowacją. Na głównym odcinku dowództwo polskie planowało z kolei wyjść na tyły niemieckie z rejonu Błotnicy Strzeleckiej, gdzie formowano grupę uderzeniową. W tym czasie alianci wymogli na obu stronach zaprzestanie walk. Ustalono, że pomiędzy walczące oddziały weszły formacje angielskie i francuskie. Następnie powstańcy i Selbschutz opuścili obszar plebiscytowy. Ewakuację tak polskich jak i niemieckich sił zbrojnych zakończono 5 lipca – był to koniec powstania.
Nowa mapa Śląska
Ostatecznie Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa rekomendowała Radzie Ambasadorów rozwiązanie dające Polsce ponad 30 procent obszaru plebiscytowego z większością przemysłu wydobywczego i hutniczego. Decyzja ta została przez Radę zaakceptowana 20 października 1921 r. Na przełomie czerwca i lipca 1922 r. Polska oficjalnie przejęła przyznaną je część byłego obszaru plebiscytowego.
Cud nad Odrą się dokonał. Po ponad pięciu wiekach część Górnego Śląska została włączona w granice niepodległej Polski.
Autor: Piotr Pałys z Instytutu Śląskiego.
Artykuł opublikowano w ramach obchodów 100. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego. #ŚląskWspólnaSprawa