Kontrast
Wielkość czcionki

Podążaj śladami II RP! Ferie zimowe w stylu retro

Rozpoczęły się tegoroczne ferie zimowe, dzieci znów mogą się cieszyć wolnością od nauki. Jeżeli dopisze pogoda, polskie kurorty narciarskie znów będą przeżywać oblężenie. Mało kto wie, że ferie zimowe w polskich szkołach po raz pierwszy wprowadzono w 1931 roku. Trwały one 3 tygodnie, począwszy od okresu Bożego Narodzenia. Z okazji 100. lecia odzyskania niepodległości Polski prezentujemy jedną z najbardziej ikonicznych form spędzania wakacji zimowych w II RP – pociąg rajdowy.

Pociąg narciarski

„Czy wiesz co to jest narciarski pociąg rajdowy? Czem była zima w dawnem pojęciu? Okresem zabitych na głucho okien, nudy, katarów i oczekiwania na wiosnę. Dla mieszkańców miasta zima była najbardziej utrapioną i straconą porą roku. Narty odkryły piękno zimy.” Tak zaczyna się opis rajdu kolejowego „Dziesięć dni zimowych w Karpatach”. Była to pierwsza tego typu atrakcja w Europie. Poszczególne wagony wyjechały podłączone pod inne połączenia w sobotę, 21 lutego 1932 z pięciu miejscowości – Warszawy, Poznania, Katowic, Krakowa i Lwowa. Następnie w okolicach Lwowa złożono je w jeden skład, dołączono także wagon służbowy do magazynowiania dla nart i wagon restauracyjny, nazywany też klubowym. Trasa wynosiła około 1200 km i wiodła przez najciekawsze kurorty narciarskie Polski. Rajd kończył się rozłączeniem na poszczególne wagony w Dziedzicach (dziś Czechowice-Dziedzice) i powrotem do domów.

Pociąg narciarski w Worochcie. Autor: Henryk Poddębski. Źródło: NAC.

Pociąg narciarski w Worochcie. Autor: Henryk Poddębski. Źródło: NAC.

Pociąg jechał nocami, a na wybranych stacjach zatrzymywał się na całodzienny postój. Wtedy to pasażerowie odbywali wycieczki narciarskie. Za każdym razem przygotowywane były 3-4 propozycje, każda o innej skali trudności. Dodatkowo, dla początkujących, dostępny był kurs od podstaw z doświadczonym nauczycielem. Nad wszystkimi narciarzami podczas wycieczek czuwali lokalni przewodnicy i wyszkoleni instruktorzy. W bufecie w wagonie restauracyjnym sprzedawano kartki pocztowe ze specjalnym stemplem, przewodniki, mapy, a każdy był zobowiązany do zakupienia pamiątkowego, emaliowanego żetonu.

Oto program atrakcji:

 
Stacja
Wycieczki
Dzień 1

21.02.32

Lwów
Uroczysta odprawa pociągu ze Lwowa

 

Dzień 2

22.02.32

Worochta
 – Na Kukuł Czarnohorski przez Kiczerkę

– Na Magórki i Mikulinkę

– Na Paradczyn

– Trening z instruktorem dla grupy początkującej

Dzień 3

23.02.32

Sławsko
 – Na Trościan

– Na Wysoki Wierch

– Na pobliskie wzgórza

– Trening z instruktorem dla grupy początkującej

Dzień 4

24.02.32

Truskawiec
(po przyjęciu u Zarządu Zdrojowiska)

– Na Ciuchowy Dział

– Na Spiczynów

Dzień 5

25.02.32

Sianki
 – Do schroniska na Rozłuczu

– Pługiem do Czechosłowacji, do wsi Użok

Dzień 6

26.02.32

Krynica
(po przyjęciu u Zarządu Zdrojowiska)

– Na Bukowinę i Jaworzynę

Dzień 7

27.02.32

Rabka
 (po przyjęciu u Zarządu Zdrojowiska)

– Na Turbacz

– Na Wielki Luboń

Dzień 8

28.02.32

Zakopane
 – Na Halę Gąsienicową

– Na Gubałówkę

Dzień 9

29.02.32

Zwardoń
 – Zawody uczestników o odznakę za sprawność PZN
Dzień 10

01.03.32

Wisła
– Na Baranią Górę

– Na Stożek

– Do Zamku Prezydenta

Zakończenie rajdu

Stacje

Podążając trasą rajdu można się zapoznać z najciekawszymi kurortami II RP, od wschodu na zachód. Zostały one przedstawione w kolejności, w jakiej zatrzymywał się pociąg.

Worochta

Panorama Worochty. Fragment miejscowości z widocznym na pierwszym planie wiaduktem kolejowym. Fotografia wykonana zimą. Źródło: NAC.

Panorama Worochty. Fragment miejscowości z widocznym na pierwszym planie wiaduktem kolejowym. Fotografia wykonana zimą. Źródło: NAC.

„Tam szum Prutu, Czeremoszu, Hucułom przygrywa…” Melodia tej piosenki kojarzy się dziś bardziej z rytmami disco-polo, ale jej pochodzenie jest o wiele starsze. Huculszczyzna była jednym z najciekawszych terenów dla narciarzy. Przyciągały ich Pasma Gorganów i Czarnohory, oraz kultura Hucułów, tamtejszych górali. Dziś znajdują się w granicach Ukrainy i są odkrywane na nowo przez wielu polskich turystów. Spacerując po górskich szczytach do tej pory można znaleźć słupki graniczne z międzywojnia, na linii która dzieliła Polskę i Czechosłowację. Perłami Karpat Wschodnich była Worochta i sąsiednie Jaremcze, dwie miejscowości turystyczne. Klimat w nich miał „podniecający wpływ na narządy”, kuracjusze mogli liczyć na „uodpornienie ustroju”, a także podleczyć choroby płuc. Najbardziej rozpoznawalną atrakcją Worochty, widoczną na niemal wszystkich pocztówkach nawet dziś, jest wiadukt kolejowy, pod którym płynie rzeka Prut. Powstał on według projektu Stanisława Rawicz-Kosińskiego, wybitnego inżyniera. Oprócz tego wśród zakręconych uliczek można znaleźć piękne, zabytkowe wille z okresu międzywojnia, choć ich stan często wskazuje na potrzebę remontu. Nad miejscowością, na wzgórzach wznoszą się dwie malownicze cerkwie typu huculskiego.

Sławsko

Sławsko. Panorama miejscowości. Źródło: NAC.

Sławsko to ukraińska miejscowość, położona nad rzeką Opór, która kiedyś była miejscem weekendowych wycieczek mieszkańców Lwowa. Dziś opisywane jest jako urokliwe miasteczko, idealne na odpoczynek i oderwanie się od rzeczywistości, a na forach narciarskich zbiera lepsze opinie od pobliskiego Bukowela. Kiedyś Sławsko polecano osobom cierpiącym na „przepracowanie i nerwowe wyczerpanie”. Posiadało rozbudowaną infrastrukturę – pensjonaty, restauracje, dancingi itp. Dziś zabytkiem wartym uwagi jest cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny.

Truskawiec

Pierwszy kurs narciarski w Truskawcu - pod kierownictwem p. Jakubowskiego ze Lwowa urządzony przez seksję narciarską Drohobycz-Borysław-Truskawiec Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Źródło: NAC.

Pierwszy kurs narciarski w Truskawcu – pod kierownictwem p. Jakubowskiego ze Lwowa urządzony przez seksję narciarską Drohobycz-Borysław-Truskawiec Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Źródło: NAC.

Truskawiec to doskonale znane uzdrowisko u stóp Beskidów Skolskich. Frekwencja w nim w 1936 roku wynosiła podobno aż 18 tysięcy gości! Do dziś słynie ze zdrojów mineralnych i borowiny, a najsłynniejszą wodą była i jest „Naftusia”, która posiada słaby zapach nafty. W międzywojniu, w kurorcie, były: inhalatorium, kąpielisko siarczano-solankowe na wolnym powietrzu, łazienki; o pacjentów dbało ponad 30 lekarzy, a po zabiegach do dyspozycji pozostawała szeroka gama przyjemności: klub towarzyski, lokale rozrywkowe, teatr, kino, czy biblioteka. Wypoczywali tu m.in. Stanisław Wojciechowski, Józef Piłsudski, Wincenty Witos, Eugeniusz Bodo, Adolf Dymsza, Julian Tuwim, Stanisław Witkiewicz, Bruno Schulz, Zofia Nałkowska i wielu innych znanych ze scen politycznych i kulturalnych II RP. Dziś Ukraińcy kontynuują dumne tradycje lecznicze. Podczas spacerów widać, jak socrealistyczna zabudowa miesza się ze stuletnimi willami. Obecnie działa około 20 sanatoriów, delfinarium, liczne kawiarnie, restauracje i winiarnie.

Sianki

Schronisko Przemyskiego Towarzystwa Narciarskiego w Siankach. Źródło: NAC.

Schronisko Przemyskiego Towarzystwa Narciarskiego w Siankach. Źródło: NAC.

Sianki to miejscowość, która współcześnie leży na granicy polsko-ukraińskiej, choć właściwie należy powiedzieć, że leżała. Wyludniona po 1945 część polska, dziś znajduje się na ścieżce historyczno-przyrodniczej „W Dolinie Górnego Sanu” i jest pod opieką Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Po stronie ukraińskiej mieszka kilkadziesiąt rodzin, ale w zabudowie niewiele pozostało z czasów kurortu. Kiedyś zaś miejsc noclegowych było dla prawie 2 tysięcy letników, 3 schroniska, bufet kolejowy, 7 sklepów spożywczych, piekarnia, orkiestra sezonowa, biblioteka, scena amatorska, korty tenisowe, boiska, skocznia narciarska oraz tor saneczkowy. Z tego wszystkiego do dziś można odnaleźć jedynie pozostałości po cmentarzu i kaplicy cmentarnej. Teren tego tzw. „bieszczadzkiego worka” to przykład na złożoność losów ludności Polski i skomplikowanych procesów dziejowych zachodzących po II wojnie światowej.

Krynica

Krynica. Fragment miasta. Widok ogólny zimą. Źródło: NAC.

Krynica. Fragment miasta. Widok ogólny zimą. Źródło: NAC.

Krynica to jedna z perełek osiągnięć II RP. W polskich uzdrowiskach po I wojnie, potrzebne były inwestycje, które przez 20 lat pochłonęły ponad 50 milionów złotych. W wykorzystaniu tych środków przodowały Krynica i Zakopane. Powstawały nowe sanatoria, zakłady lecznicze, łazienki, domy zdrojowe, szpitale, hotele, wille, infrastruktura lecznicza, parki i ogrody, urządzenia sportowe, a także inwestowano w infrastrukturę miejską: wodociągi, sieci sanitarne, elektryfikację, remonty oraz rozbudowy gmachów, dróg, mostów, brukowanie i asfaltowanie ulic oraz chodników. Krynica-Zdrój, jak głosiły reklamy, była „polskim St. Moritz” i posiadała „pierwszorzędne urządzenia do sportów zimowych”. Największym osiągnięciem było otwarcie w 1937 roku kolejki na Parkową Górę, z której turyści mogą korzystać do dziś. Poza tym słynny był tor saneczkarski, gdzie w 1935 roku odbyły się Mistrzostwa Europy. W Krynicy odbyły się także Mistrzostwa Świata w Hokeju na Lodzie 1931 i można powiedzieć, że zamiłowanie do tego sportu utrzymuje się w Kryniczanach i współcześnie.

Krynica była i wciąż jest bardzo modnym kurortem. Prócz specjalnego klimatu przyciągały pasma Jaworzyny Krynickiej i Beskidu Niskiego. W 1936 roku gościła prawie 32 tysiące turystów. W kurorcie bywali m.in.: Józef Piłsudski, Helena Modrzejewska, Władysław Reymont, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Gałczyński, czy Jan Kiepura. Dziś łatwo można odnaleźć ślady dawnego kurortu. Choć po II wojnie światowej zrabowano dużą część wyposażenia sanatoryjnego, a budynki wymagały pilnych remontów, zachowało się ponad 20 willi, urokliwe parki zdrojowe i charakterystyczne pijalnie wód mineralnych.

Rabka

Rabka. Fragment miejscowości. Widok ogólny zimą. Źródło: NAC.

Rabka. Fragment miejscowości. Widok ogólny zimą. Źródło: NAC.

Dziś uzdrowisko to kojarzy się głównie z leczeniem dzieci i tak samo było w okresie międzywojennym. Frekwencja w Rabce w 1936 roku wynosiła ok. 24 tysięcy osób. Miejscowość była doskonale przygotowana pod względem bazy noclegowej i kulturalnej, bowiem posiadała teatr, kino, muszlę koncertową, boiska sportowe, biblioteki, dancingi i Klub Towarzyski. Dziś także nie ma problemów z odnalezieniem dawnej architektury na ulicach miasta. Wyróżniają są charakterystyczne elementy uzdrowiska jak sanatoria, parki zdrojowe czy tężnia. Na gości także czekają muzea, skanseny, galerie. A dla narciarzy – piękne okolice i pasmo Gorców.

Zakopane

Jazda próbna kolejki linowej z Kuźnic na Kasprowy Wierch, wyjazd pierwszego wagonika z pasażerami ze stacji początkowej. Źródło: NAC.

Jazda próbna kolejki linowej z Kuźnic na Kasprowy Wierch, wyjazd pierwszego wagonika z pasażerami ze stacji początkowej. Źródło: NAC.

Tyle o Zakopanem napisano, zaśpiewano, opowiedziano… Kurort pod Tatrami, rozsławiony został w XIX wieku. W międzywojniu było to miejsce modne, gdzie trzeba było bywać, swoista „kulturalna stolica Polski”. Była to także kolebka góralszczyzny, która wypromowała tę kulturę i częściowo przyczyniła się do rozbudzenia zamiłowań etnograficznych w rodakach. Frekwencja, dla porównania, wynosiła w 1936 roku prawie 50 tysięcy odwiedzających. Za tym szła doskonale przygotowana infrastruktura, z miejscami które były wręcz kultowe, jak restauracja „Morskie Oko”, kino dźwiękowe „Sokół”, czy klub „u Trzaski”. W rejestrze zabytków dziś figuruje wiele wpisów dawnych domów i willi. Dziś także tego miejsca reklamować nie trzeba. Świadczą o tym tłumy turystów na Krupówkach, Gubałówce i tatrzańskich szlakach.

Najbardziej spektakularne przykłady prac z okresu międzywojnia Zakopane zawdzięcza staraniom Ligi Popierania Turystyki. Mowa o kolejce linowej na Kasprowy Wierch, kolejce szynowej na Gubałówkę i modernizacji miasta przed Narciarskimi Mistrzostwami Świata FIS w 1939 roku. A skoro mowa o wielkich imprezach sportowych – Wielka Krokiew, gospodarz konkursów Pucharu Świata w Skokach Narciarskich, pierwotnie powstała według projektu Karola Stryjeńskiego i została uroczyście otwarta już w marcu 1925 roku.

Międzynarodowe Zawody Narciarskie o Mistrzostwo Polski w Zakopanem. Michał Górski w skoku narciarskim z Wielkiej Skoczni na Krokwi. Z boku na trybunie tłum kibiców. Źródło: NAC.

Międzynarodowe Zawody Narciarskie o Mistrzostwo Polski w Zakopanem. Michał Górski w skoku narciarskim z Wielkiej Skoczni na Krokwi. Z boku na trybunie tłum kibiców. Źródło: NAC.

Sto lat temu Polacy również uwielbiali skoki narciarskie. Skocznie powstawały w niemal każdym kurorcie narciarskim i regularnie organizowano na nich zawody. Jednak współcześnie można zauważyć ogrom postępu technologicznego – bowiem jak pisała K. Muszałówna wtedy „skoczyć sto metrów z amerykańskiego drapacza chmur – to jest niewątpliwie możliwe, ale skok taki równa się cenie życia”. Dziś skoki na Wielkiej Krokwi sięgają odległości 140 metrów, ale emocje kibiców pozostają od wieków te same.

Zwardoń

Panorama Zwardonia. Widok ogólny drewnianych zabudowań wiejskich. Widoczny krajobraz zimowy. Źródło: NAC.

Panorama Zwardonia. Widok ogólny drewnianych zabudowań wiejskich. Widoczny krajobraz zimowy. Źródło: NAC.

Zwardoń, w paśmie Beskidu Żywieckiego, w okresie II RP także był modnym i znanym kurortem z przygotowaną infrastrukturą. Charakterystyczny dla niego był klimat, który długo zatrzymywał pokrywę śnieżną. Najsłynniejszym budynkiem, który do dziś można oglądać, jest schronisko turystyczne „Dworzec Beskidzki”. Zwardoń także słynął z tego, że często organizowano tam konkursy o „Odznakę za Sprawność” Polskiego Związku Narciarstwa. Wprowadzona w 1926 roku, była innowacją turystyczną w Europie. Z założenia był to „najsilniejszy instrument propagandy wychowania fizycznego na nartach”, który zachęcał „do utrzymania sprawności przez jaknajdłuższy okres wieku poszczególnego narciarza”. Oddziaływanie idei było duże, bo w samym roku 1937 wydano ponad 4 tysiące odznak. Posiadała ona trzy stopnie – brązowy, srebrny i złoty. Aby zdobyć każdą, trzeba było osiągnąć określone rezultaty. I tak, na stopień najniższy, brązowy, narciarz w wieku 30 lat w biegu na 15 km powinien nie przekroczyć czasu 1:53.45. Pomysł na taką promocję turystyki się przyjął – do dziś wielu turystów na szlakach górskich ma w swoich plecakach książeczkę do zbierania pieczątek, by zdobyć odznaki PTTK.

Wisła

Fragment miejscowości Wisła. Fragment jednej z ulic miejscowości. Widoczni piesi. Fotografia wykonana zimą. Źródło: NAC.

Fragment miejscowości Wisła. Fragment jednej z ulic miejscowości. Widoczni piesi. Fotografia wykonana zimą. Źródło: NAC.

Wisła to miejscowość w Beskidzie Śląskim. Cicha, klimatyczna stacja podgórska cieszyła się frekwencją ok. 8 tysięcy turystów w 1936 roku. Największą atrakcją dla gości kurortu był basen kąpielowy (zasilany z Wisły) z plażą i „monumentalny wodotrysk Źródeł Wisły” na jednym z zieleńców. Tak jak i w innych kurortach pojawiały się pensjonaty, dancingi i boiska. Pewną sławę miejscowość zyskiwała dzięki organizowanym imprezom regionalnym. Ze składek społeczeństwa śląskiego władze wojewódzkie wybudowały i przekazały prezydentowi RP tzw. Zameczek Prezydencki według projektu znanego architekta Adolfa Szyszko-Bohusza. Dziś miejscowość ta jest kojarzona głównie z postacią Adama Małysza, a z historycznej zabudowy niewiele się zachowało.

Życie w podróży

Cena rajdu wynosiła 200 zł. Zawierała ona: przejazdy, numerowane miejsce sypialne z pościelą, ogrzewaniem, umywalnią itp., przewóz bagażu, pełne utrzymanie i udział w programach towarzyskim, imprezowym i turystycznym. Współcześnie kwota ta może wydawać się niewygórowana, lecz nie jest to prawdą. Roczne zarobki robotnika w II RP kształtowały się w okolicy 1000 zł, więc na wyjazd musiał on pracować około 3 miesięcy. Pracownicy umysłowi tamtych lat mieli zarobki 2-3 razy wyższe, jednak stanowili oni zaledwie ok. 13% społeczeństwa. W rajdzie wzięło udział 148 osób, a proporcja kobiet do mężczyzn wynosiła mniej więcej 1:2. W pociągu dodatkowe opłaty pobierano za usługi naprawcze, bufet i instruktaż narciarski.

Przed wyjazdem trzeba było zaopatrzyć się w sprzęt do uprawiania sportu. Ile kosztowały narty? Drewno jesionowe lub hiccory kosztowało 50-60 zł., wiązania sprężynowe 15-20 zł, kanty stalowe dla desek 7-10 zł i foki 15-20 zł. Jednak podobno dla nowicjuszy wystarczały deski za około 30 zł. Jest to rzecz charakterystyczna dla epoki, że praktycznie wszystkie aspekty podróżowania i sportów zostały opisane w prasie codziennej i wydawnictwach. Dla przykładu, w tekstach zawarta była dokładna instrukcja budowania nart czy łyżew – krok po kroku. Z kolei dla osób rozważających rozpoczęcie uprawiania narciarstwa pojawiały się artykuły jak zacząć szusować. Dokładnie opisywano ułożenie nóg i rąk, postawę, zagrożenia i sposoby udzielania pierwszej pomocy.

W takich wydawnictwach można też znaleźć odpowiednie listy ekwipunku na wyprawę górską:

  • nart i kijki,
  • buty,
  • spodnie narciarskie,
  • koszule narciarskie,
  • wiatrówka lub kurtka,
  • ciepła bielizna,
  • ciepła czapka lub beret,
  • 2-3 pary wełnianych skarpet,
  • 2 pary rękawic.
Zawody narciarskie w Zwardoniu o odznakę sprawnościową Polskiego Związku Narciarskiego zorganizowane przez Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy z Krakowa. Uczestniczka zawodów. Źródło: NAC.

Zawody narciarskie w Zwardoniu o odznakę sprawnościową Polskiego Związku Narciarskiego zorganizowane przez Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy z Krakowa. Uczestniczka zawodów. Źródło: NAC.

W czasie rajdu, uczestników zaopatrywano w prowiant na wycieczki. Poza tym zalecano zabieranie w trasę np. czekolady, zupki w proszku, konserwy czy grysika.

Ze sportów zimowych promowano także łyżwiarstwo. Tu ubiór miał być lekki i swobody, niekrępujący ruchów, trzeba było jedynie założyć ciepłe rękawice, pończochy i skarpety. Najważniejsze jednak miały być buty – dopasowane i wygodne.

Wspomnienia

„Bo i cóż to za taki pociąg, w którym huczy od śmiechu i wesołych głosów, w którym nikt nie patrzy na zegarek, ziewając, który czeka czasem godzinę na zbłąkaną w górach owieczkę? I w którym każdy ma swoją kajutę czystą, wygodną, uprzejmą?” zastanawiała się Magdalena Samozwaniec, uczestniczka rajdu, w swoich wspomnieniach. Z kolei Maria Krzetuska, która także skorzystała z atrakcji, w audycji radiowej nazywała siebie i resztę narciarzy sektą „czcicieli śniegu”. Eksperyment turystyczny trafił w gusta mieszkańców II RP. Na fali sukcesu pierwszego rajdu, kolejne były kwestią czasu. Już następnego roku wyruszyły dwa pociągi rajdowe, zaczęto zmieniać trasy i ilość dni w podróży.

II RP pokochała narty. Szukano wymówek do wyjazdów i zmieniano dla nich tryb życia. Z ust lekarzy międzywojnia można było usłyszeć, że osiem dni urlopu zimowego jest równe trzydziestu dniom letniego. Podobno chłodne powietrze dobrze działało na układ nerwowy, wpływało korzystnie na układy oddechowy i krwionośny oraz przemianę materii. Z kolei ruch na łyżwach czy nartach miał wzmacniać kości i więzadła. Dla osób, które były zapisane do różnych organizacji sportowych, nierzadko jesienią urządzano „suche zaprawy narciarskie”, czyli systematyczne spotkania, podczas których wykonywano ćwiczenia budujące wytrzymałość, jako przygotowania do wyjazdów.

Trzy miłości międzywojennej Polski to podobno narty, dancingi i brydż. Ludzie potrafili się bawić w kilku wagonach sunących przez górski krajobraz. Znali doskonale szlaki narciarskie Polski.

Wszystkim narciarzom życzymy dużo śniegu, a dzieciom udanego odpoczynku!

Autor: Magdalena Bagińska